|
Do obejrzenia tego filmu zachęcił mnie kiedyś znajomy. Moje odczucia podczas oglądania były dość mieszane, jednak wciąż miałem na względzie pozytywną opinię kolegi dlatego obejrzałem do końca. Film nie wywarł na mnie ogromnego wrażenia, ale skłonił do kilku przemyśleń.
Kilka dni, później na forum niezwiązanym z filmem, ktoś pisał, że film jest totalnie bez sensu, emanuje nieuzasadnioną brutalnością i nie warto go oglądać. W odpowiedzi napisałem, moją krótką interpretacje filmu, która okazała się dużo bardziej pozytywna niż jakbym ją napisał bezpośrednio po seansie:
"Nie mogę sie zgodzić, że film jest bez sensu.
Pomijąjąc drastyczność scen, wkurzające latanie kamery i narrację, która nie wszystkim może przypaść do gustu film jest bardzo interesującym obrazem o przeznaczeniu.
Najważniejszym zabiegiem w filmie, w podobny sposób użytym w nudnym Memento jest pokaznie całej historii od tyłu. Przedstawienie losów bohaterów w ten sposób skłania do niezbyt przyjemnej refleksji o tym czy mamy jakiś wpływ na to co zdarzy sie w przyszłości. Poprzewracana narracja z biegiem wydarzeń pokazuje, w jak łatwy sposób można było uniknąć wszelkich komplikacji na jakie natrafiają uczestnicy historii.
Sceny są dość drastyczne i czasem wręcz odrażające, jednak ukazane są w filmie w bardzo logiczny sposób. Brutalność w filmie stopniowana jest razem z biegiem wydarzeń. I w tym miejscu reżyser nie zapomina o koncepcji narracynej. W ten sposób najgorsze sceny znalazły sie na samym początku, a najmilsze na końcu filmu. Zresztą ostatnia scena, po ukazaniu sie napisu motta też nabiera nowego znaczenia. Być może leżąca na trawie dziewczyna i biegające wokół niej dzieci to nie początek historii, a przypuszczalne zakończenie na które i tak nie mielibyśmy wpływu?
Zdarzenia z przeszłości ukazane są tak jakby następowały po sobie, jakby miały sie dopiero wydarzyć.
Jednym z głównych zarzutów jakie można zarzucić filmowi jest, dystans jaki tworzy sie między boahaterami a widzami. Oglądając film nie wytwarza się, żadna więź pomiędzy obiema stronami. Jesteśmy tylko biernymi uczestnikami, obserwatorami historii. Ciężko utożsamić się z którymś z bohaterów.Mimo, że zabiera to wiele z przyjemności obcowania z filmem to pogłębia tylko ogólne przesłanie o ingerencji w bieg wydarzeń
Należy też dodać, że film zachwyca warsztatem. Niesamowite dłuuugie ujęcia musiały być ciężkim orzechem do zgryzienia dla realizatorów (np. scena w metrze)
Antagonista w filmie jest niewidoczny, nienamacalny, nawet się o nim nie mówi. Walka z nim prowadzona jest również nieświadomie, ale zawsze ze wszystkich sił.
Mimo wielkich starań "czas niszczy wszystko"
Jeśli nie możemy zmienić przeszłości to czy możemy zmienić przyszłość ?"
|
Zaloguj się
Zarejestruj się
FAQ
Szukaj
