Forum Kamera!Akcja
http://kameraakcja.pl/

Warszawski Festiwal Filmowy
http://kameraakcja.pl/viewtopic.php?f=53&t=1306
Strona 1 z 1

Autor:  Lucy [ 15 Paź 2006, 12:42 ]
Temat postu:  Warszawski Festiwal Filmowy

Stwierdziłam, że założę nowy temat w związku z Warszawskim Festiwalem Filmowym. Tylu jest tutaj ludzi z Warszawy, nikt o tym nawet nie wspomniał, a mogę się założyć, że wielu z Was było. Może jak zacznę, to coś się ruszy.

Napiszę może na początek o filmie Łukasza Karwowskiego „Południe-północ”. Jak pewnie wiecie, reżyser był przez wiele lat za granicą, kręcił tam reklamy, nabrał doświadczenia i pomyślał sobie, że może nadszedł czas, żeby zabrać się za coś bardziej ambitnego. Usiadł, napisał w trzy tygodnie scenariusz, zaprosił do współpracy Grochowską i Szyca, i mamy efekt.

Jestem zdania, że dobrego filmu, nie da się opowiedzieć, więc ten krótko streszczę. :) Pewien ksiądz (Szyc) ma guza mózgu, więc postanawia opuścić klasztor i pojechać nad morze. Niedługo umrze. W drodze spotyka dziwkę (Grochowska), ona z kolei ma AIDS. I tak sobie podróżują po Polsce, no bo w końcu to film drogi, ... co chwilę padają jakieś złote myśli, nie wiadomo po co, i na dodatek towarzyszy temu wszystkiemu „muzyka” Ramony Rey [sic!]. No i , nawiązuje się romans między bohaterami... i po pierwszej i jak się okazuje ostatniej wspólnej, upojnej nocy, nasz księżulek umiera. A dziwka go zakopuje, cała we łzach. Ostatnia scena, rozgrywa się na plaży, gdzie kobieta, bawi się z dzieckiem.

Banał, schematyzm, nuda... Brak mi słów, a tak liczyłam na ten film... Możę nawet byłabym w stanie docenić zdjęcia, ale treść filmu, a właściwie jej brak, przysłoniła mi wszystko.

Co innego „Cząstki elementarne” Oskara Roehlera. Przyznaję się, że nie czytam Houellebecqa. Przełknęłam w całoście jedynie „Platformę”. Facet mnie irytuje niemiłosiernie.
I tak też niezbyt optymistycznie byłam nastawiona, idąc na film. Co za zaskoczenie..., dawno żaden film mnie tak nie poruszył.

„Skoki narciarskie parami”, genialny film! Pękałam ze śmiechu przez cały seans. Na pewno nie znajdzie dystrybutora w naszym, pięknym kraju, a szkoda bo miałby szansę stać się hitem.
Wyobraźcie sobie, jest facet, który za swój życiowy cel uznał ustanowienie nowej dyscypliny olimpijskiej. Oczywiście udaje mu się. Dyscyplina się rozwija... i skoczkowie wymyślają, coraz to nowe metody, żeby dostać więcej punktów za styl, np. szpagaty w locie, salta, różnego rodaju akrobacje. Coś przekomicznego, odrealnionego, podobno wszystko już było..., tego nie było na pewno!

Nie będę więcej pisać, bo nie wiem, czy temat się przyjmie, ale jeśli byliście na innych filmach, to opowiedzcie, chcę wiedzieć, co straciłam.

Autor:  santi [ 15 Paź 2006, 12:45 ]
Temat postu:  Re: Warszawski Festiwal Filmowy

Lucy napisał(a):
Jestem zdania, że dobrego filmu, nie da się opowiedzieć, więc ten krótko streszczę. :) Pewien ksiądz (Szyc) ma guza mózgu, więc postanawia opuścić klasztor i pojechać nad morze. Niedługo umrze. W drodze spotyka dziwkę (Grochowska), ona z kolei ma AIDS. I tak sobie podróżują po Polsce, no bo w końcu to film drogi, ... co chwilę padają jakieś złote myśli, nie wiadomo po co, i na dodatek towarzyszy temu wszystkiemu „muzyka” Ramony Rey [sic!]. No i , nawiązuje się romans między bohaterami... i po pierwszej i jak się okazuje ostatniej wspólnej, upojnej nocy, nasz księżulek umiera. A dziwka go zakopuje, cała we łzach. Ostatnia scena, rozgrywa się na plaży, gdzie kobieta, bawi się z dzieckiem.


Eeee.... powiedz, że robisz sobie jaja.

Autor:  Lucy [ 15 Paź 2006, 12:48 ]
Temat postu: 

:lol: Jakie jaja? To jest właśnie treść tego zacnego dzieła.

Autor:  santi [ 15 Paź 2006, 21:32 ]
Temat postu: 

Niech mnie cholera jeśli pójdę na jakiś polski film. To streszczenie brzmi jak parodia kpiny. Brakuje tylko pary gejów na tandemie.

Autor:  pipeek [ 15 Paź 2006, 21:39 ]
Temat postu: 

santi napisał(a):
Niech mnie cholera jeśli pójdę na jakiś polski film.


A ja widziałem ostatnio (jakoś tak przed wakacjami) całkiem niezły polski film.
Chodzi mi o "Jasminum" Jana Jakuba Kolskiego. Dobre kreacje aktorskie, mała dawka dobrego humoru i całkiem niezły scenariusz. Tylko ten scenariusz... No właśnie... Strasznie "zalatywał" powieścią napisaną przez Patrick'a Suskind'a pt. "Pachnidło". Oczywiście można poprzyczepiać się do pewnych rzeczy, ale ogólnie film jest pozytywny.

Autor:  Lucy [ 16 Paź 2006, 07:11 ]
Temat postu: 

Wiesz Santi, to jest właśnie tak, że jak opiszesz film w paru zdaniach, to właściwie obnażasz wszystkie wady fabuły. I dlatego to tak źle brzmi. Ale co tu dużo mówić, taką właśnie miałam intencję.

A co do polskich filmów, naprawdę masz takie odczucie? Jak dla mnie świadomość, że w ciągu ostatnich lat nie powstało w Polsce żadne znaczące dzieło jest wielką motywacją, żeby samemu działać, i zmieniać rzeczywistość. Dlatego też często się maltretuję szczególnie filmami młodych reżyserów (przynajmniej mówi się, że są młodzi) „Odą do radości”, „Chaosem” (notabene szybko go zdjęto :lol: ) „Z odzysku” – kolejny niedobry film. Im teraz jest gorzej, tym naprawdę utalentowani, młodzi ludzie zrobią niedługo większą rewolucję. :wink:

Autor:  santi [ 16 Paź 2006, 08:20 ]
Temat postu: 

A wiesz, że nie spojrzałem na to w ten sposób? Jak się pojawi ktoś kto zrobi film inny niż te cierpiętnicze, nabzdyczone i wydumane do potęgi buble to będzie rewolucja. Film który pokocha publiczność a ukamionuje krytyka (np. bo nikt tam nie umrze na rzadką chorobę afrykańską przenoszoną drogą korespondecyjną)

Chyba czas żeby filmy robili ludzie młodzi duchem a nie dwudziestoparoletni sfrustrowani starcy z przerośniętą samooceną i nieuregulowanym życiem seksualnym.

Podziwiam Cię, że się "matretujesz" ale jednak jeśli masz masochistyczne ciągoty to może spróbujesz z czymś nieco mniej okrutnym? :D

Autor:  Mokotowski [ 16 Paź 2006, 14:56 ]
Temat postu: 

Ciekawe jest to, że takie spostrzeżenia poczyniali już kilka lat temu inni. O ile mnie pamięć nie myli, to taka właśnie konstatacja stała się podwaliną pod twórczość Piotra Wereśniaka...
A tak przy okazji, czy miał ktoś z Was w ręku książkowe wydanie scenariusza "Kilera"? Bardzo pouczające jest, jak się miała jego wersja autorska do tej, którą realizował (po własnych przeróbkach) Machulski...

Autor:  Lucy [ 16 Paź 2006, 18:23 ]
Temat postu: 

Dobra, dobra, sory wery , ale to ja założyłam ten wątek i bardzo proszę się dostosować i nie robić offtopicu :) .

Jak mam rozumieć to, że nic nie piszecie? Nie chce Wam się, czy po prostu nie byliście? Ta druga opcja wydaje mi się niedopuszczalna. Prosiłabym o jakieś wytłumaczenie.

Autor:  santi [ 16 Paź 2006, 19:10 ]
Temat postu: 

Droga Lucy, co tu owijać w bawełnę - nie byłem bo mi się nie chciało. Wiem, że teraz masz o mnie jak najgorsze zdanie ale musiałem to powiedzieć.

Autor:  Lucy [ 16 Paź 2006, 19:40 ]
Temat postu: 

Santi!!! Nie chciało Ci się??!! To jest najważniejsze wydarzenie filmowe w tym pieprzonym mieście! Nie, nie mogę w to uwierzyć... Nie znam osobiście, ani jednej osoby, która nie poszłaby chociaż na jeden seans! Miałeś okazję obejrzeć wiele genialnych filmów, i co do większości z nich ta szansa już nigdy się nie powtórzy!
Pewnie z resztą, jest tak samo jak z Tobą... Zawiodłam się na Was. Dopóki ktoś z Was, nie powie, że był, milknę. Być może na zawsze. Żegnam.

Autor:  santi [ 16 Paź 2006, 20:05 ]
Temat postu: 

No powiedzcie co ja mogę? Nędzny miłośnik kina jarmarcznego...
Posłużę się piosenką nieodżałowanej pamięci JP i JW "Ach wróć Luciu wróć..."

Strona 1 z 1 Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/