Forum Kamera!Akcja

Obecny czas: 29 Mar 2024, 13:09

Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina




Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 58 posty(ów) ]  Idź do strony Poprzednia  1, 2, 3  Następna
Autor Wiadomość
 Temat postu:
PostWysłany: 04 Paź 2006, 01:31 
Offline
Absolutny Fan K!A
Awatar użytkownika

Rejestracja: 14 Lut 2005, 18:32
Posty: 1942
Miejscowość: Warszawa
Wiesz, przyjmowanie z góry, że kino amerykańskie pozbawione jest psychologii jest tak samo fałszywe jak stwierdzenie, że kino europejskie jest z definicji lepsze. To po prostu dwa zupełnie różne światy. Kino europejskie ma tendencję do tworzenia problemów podczas gdy amerykańskie traktuje w głównej mierze o rozwiązywaniu problemów.
Nie mam zamiaru wdawać się w rozkminki które jest lepsze jednak amerykańskie kino daje widzowi coś co naprawdę ciężko znaleźć w przeintelektualizowanej Europie - bohatera z którym człowiek może się utożsamić. Porównując charaktery postaci możnaby wysnuć wniosek, że ludzie czynu wyjechali za ocean a zostali nieudacznicy, frustraci, marzyciele i poeci.

Bunuel przestał mnie kręcić kiedy skończyłem liceum - za dużo lewackiej ideologii. Bergman mnie uśpił. Fellini widziałem ale nie chcwycił mnie za jaja. Lepiej na tym tle wychodzi włoski neorealizm ale też kapkę za czerwono jak dla mnie. Wspomniana "Cena strachu" to jeden lepszych europejskich filmów dzięki solidnym postaciom i sprawnej narracji. Ktoś tam działa, a to nie często się widuje.

Może za płytko traktuję temat ale nie podchodzę do filmu na kolanach i często większą przyjemność daje mi obejrzenie tandetnego filmu klasy B niż okrzyczanego arcydzieła a w końcu o to przecież chodzi. Film to tylko kupczenie emocjami i oszukiwanie za obopólną zgodą.

"Casablanca", "Ojciec chrzestny", "American Beauty", "Strach na wróble", "Dwunastu gniewnych ludzi", "Manhattan", "Psychoza", "Obywatel Kane", "Łowca Jeleni", "Taksówkarz", "Lśnienie", "Dzikość serca", "Dym", "Skazani na Shawshank", "Bez przebaczenia", "Czas Apokalipsy", "Absolwent", "Bullitt", "Serpico", "Pojedynek na szosie", "RoboCop", "Rozmowa", filmy Chaplina... to jest prawdziwe kino. Kawał soczystej materii filmowej.


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: 04 Paź 2006, 07:06 
Offline
Coś gdzieś słyszał

Rejestracja: 04 Cze 2006, 11:57
Posty: 229
Miejscowość: Warszawa
Po pierwsze, nie napisałem, że kino amerykańskie pozbawione jest totalnie warstwy psychologicznej. Po wtóre, nie powiedziałem, że kino europejskie jest z definicji lepsze. (To, co napisałem o wynajdywaniu filmu, było żartem słownym). Jest to kwestia upodobań - ja po prostu WOLĘ kino europejskie. Może dlatego, że zupełnie nie czuję potrzeby utożsamiania się bohaterami filmów, które wymieniłeś? (Nawiasem mówiąc, nie życzyłbym Ci wieczornego spotkania z młodzieńcami, którzy utożsamili się ze sporą galerią bohaterów współczesnego amerykańskiego kina).
Zresztą jeśli już mówimy o utożsamianiu się z postaciami filmowymi, to chyba nie do końca jest tak, jak by tego chcieli teoretycy - ta naprawdę masowa, wielomilionowa widownia jeśli już to robi, to raczej w przypadku telenowel, mimo że solidnych postaci tam na lekarstwo, a sprawność narracji też pozostawia wiele do życzenia.


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: 04 Paź 2006, 10:11 
Offline
Absolutny Fan K!A
Awatar użytkownika

Rejestracja: 14 Lut 2005, 18:32
Posty: 1942
Miejscowość: Warszawa
Mokotowski napisał(a):
Nawiasem mówiąc, nie życzyłbym Ci wieczornego spotkania z młodzieńcami, którzy utożsamili się ze sporą galerią bohaterów współczesnego amerykańskiego kina


Tani chwyt. Upraszczasz, kino amerykańskie do łubudu. Utożsamianie czyli odczuwanie pewnego pokrewieństwa motywacji i wartości oraz chęci bycia takim "bigger than life". Taki co robi to ludzie chcieliby robić, jest taki jakimi ludzie chcieliby być albo nawet mogliby być ale nie mają na to odwagi ani woli działania. W kinie europejskim stawia się raczej na empatię i współczucie. Spędziłem kiedyś 4h w autokarze z miłośnikami "Rejsu" i wolałbym dostać mordę na przystanku niż słuchać tego non stop.

Bohater większości europejskich (a zwłaszcza polskich) filmów to ktoś kogo niesie nurt wydarzeń a on sam jest jak mag Rincewind. Nie panuje nad swoim życiem i nawet nie próbuje. Albo siedzi po prostu i wdaje się moralno-filozoficzne rozkminki. Prawdę mówiąc w europejskiej kinematografii chyba tylko w spaghetti-westernach postacie były bardziej "aktywne" niż w kinie amerykańskim (tam z kolei ciąży konieczność bycia "good guy").

Telenowele są dla specyficznej grupy odbiorców, która często nie odróżnia fikcji ekranowej od rzeczywistości więc porównanie nie na miejscu.


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: 04 Paź 2006, 11:33 
Offline
Coś gdzieś słyszał

Rejestracja: 04 Cze 2006, 11:57
Posty: 229
Miejscowość: Warszawa
Posługiwanie się tanimi chwytami może być zaraźliwe ;-) , Santi...
Piszesz: "to ktoś kogo niesie nurt wydarzeń a on sam jest jak mag Rincewind. Nie panuje nad swoim życiem i nawet nie próbuje" - to jest jeszcze większe uproszczenie. Ale - przecież nie o to chodziło. Nie wdawałem się w rozważania, na jakim gruncie wyrosły kretyńskie filmy o masakrze piły mechaniczną, koszmary Elm Street i tego typu brednie. Nie wdawałem się, bo nie podejrzewam Cię, byś był entuzjastą takiego gatunku.
Ominąłeś natomiast zgrabnie sedno sprawy: czy rzeczywiście widz aż tak łaknie śledzenia z zapartym tchem losów bohaterów "bigger than life" - w rozumieniu zachwytu fizycznością czy sprawnością w stosowaniu przemocy? Czy "bigger than life" nie są również ci, którzy mają wystarczająco dużo szarych komórek, by snuć refleksje trochę mniej przyziemne niż codzienne sprawy bytowe? A może równie silna jest potrzeba bycia trochę wznioślejszym, trochę bardziej upoetycznionym?
Jest chyba coś chorego w tym, że taką popularnością wśród ludzi, którzy chcieliby się zmierzyć z kamerą, cieszą się tematy tak krwawe, jak się tylko da? Ja doskonale rozumiem, że o wiele łatwiej jest odgrywać sceny zabójstw, pościgów i bijatyk niż trochę ruszyć głową i wejść w obszary nieco trudniej dostępne.
I wreszcie czy nie uważasz, że ta "specyficzna grupy odbiorców, która często nie odróżnia fikcji ekranowej od rzeczywistości" to nie tylko konsumenci telenowel? Tych ostatnich są zresztą miliony - i na tym zresztą zarabiają niemałe pieniądze ci, którzy robią takie seriale dla telewizji. Są jeszcze i tacy specyficzni odbiorcy, którzy zabijają koleżankę czy kolegę, żeby zobaczyć "jak to jest". Tak - to tani chwyt, ale zaczerpnięty z mediów, bo takie fakty miały miejsce.
Cóż, pewnie się nie dogadamy, bo zupełnie inaczej widzimy pewne sprawy - ale wymiana poglądów nigdy nikomu nie zaszkodziła...


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: 11 Lis 2006, 22:48 
Offline
Na jego osiedlu kręcili kiedyś film

Rejestracja: 25 Wrz 2006, 18:26
Posty: 8
Miejscowość: olesnica
Ja polecam film "Requiem dla snu" za rewelecyjny montaz, ktory cala historie doskonale podkresla i dodaje swoisty charakter, i za swietna gre aktorow, przedewszystkim Ellen Burstyn


Ale nie rozumiem waszej fascynacji Quentinem Taranino, moze dla tego ze widzialam tylko jeden jego film (kill bill), ale tak sie nim zrazilam ze jakos nie chce juz mi sie siegac po inne jego filmy...


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: 12 Lis 2006, 03:04 
Offline
Absolutny Fan K!A
Awatar użytkownika

Rejestracja: 14 Lut 2005, 18:32
Posty: 1942
Miejscowość: Warszawa
Jakoś mi ten wątek umknął, ale nic to...

Elm Street, Evil Dead, horrory Carpentera, Hoppera, Cohena... najpiękniejsze lata mojego dzieciństwa. Dziś już takich nie robią. Na świecie jest dość miejsca dla tych upoetycznionych i dla tych z siekierą. Sęk w tym, że ci drudzy mają dziwne przeświadczenie, że "ich kino" to jest to lepsze. Film i wszelkie działania natury artystycznej mają na celu wywoływanie pewnych emocji. Różnych! Jeśli więc film ma za cel wywołanie uczucia strachu czy rozbawienia do łez i spełnia ten postulat to czemu ma być uważany za gorszy niż film, który ma wzbudzać wznioślejsze emocje? Nie kumam tego. Nie chce mi się po raz setny powtarzać, że bijatyki i pościgi można pokazać tak jak wszystko inne czyli źle albo dobrze. Z pewnością większość filmów akcji czy horrorów to tanie klisze kopiowane bez wyobraźni ale to samo można powiedzieć o tych ambitnych filmach. Co więcej: trudniej zrobić dobry horror czy komedię niż kolejny dramat o patologii, bezrobociu i ćpunach.

W temacie przemocy w filmach. Kompletnie nie rajcuje mnie realizm rodem z "Pitbulla" tak samo jak nie kręci mnie obraz rodzinki z "Placu zbawiciela". Kino nigdy nie pokaże prawdziwego życia bo nim nie jest więc nie tego tam szukam. Obraz zawsze będzie fałszywy w jakimś stopniu więc jak fałszować to na całego. Osobiście sympatyzuję z postaciami które nie są skazane jedynie na pisanie odwołań i nieśmiałe uwagi pod adresem antagonistów tylko po prostu spuszczają im wpiedol. Też bym tak chciał.

Czego łaknie widz? Cóż.. Box Office mówi sam za siebie. Można się zżymać na "Tylko mnie kochaj" czy gówniane laurki z życia papieża ale to pokazuje czego ludzie chcą - sztucznego świata i tanich wzruszeń.

czang napisał(a):
Ale nie rozumiem waszej fascynacji Quentinem Taranino, moze dla tego ze widzialam tylko jeden jego film (kill bill), ale tak sie nim zrazilam ze jakos nie chce juz mi sie siegac po inne jego filmy...


Żałuj. Tarantino już taki jest. Jego można albo wielbić albo wprost przeciwnie. Lubię go bo uosabia to co najbardziej cenię w filmie czyli pełna kontrola na materią filmu i nieskrępowana radocha tworzenia. Z całych lat 90tych XXw tak naprawdę tylko "Pulp Fiction" był godny zapisania w annałach kinematografii. Radzę spróbować jeszcze raz, tym razem od niego.


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: 13 Lis 2006, 18:05 
Offline
Na jego osiedlu kręcili kiedyś film

Rejestracja: 25 Wrz 2006, 18:26
Posty: 8
Miejscowość: olesnica
no wlasnie. Albo cos sie podoba albo nie. A film ma byc dobry- nie do podobania, bo to jest pojecie wzgledne i ilu ludzi tyle filmowych oczekiwan


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: 13 Lis 2006, 19:49 
Offline
Absolutny Fan K!A
Awatar użytkownika

Rejestracja: 14 Lut 2005, 18:32
Posty: 1942
Miejscowość: Warszawa
Aha.. więc sugerujesz, że istnieje coś jak obiektywne określenie czy film jest dobry czy nie? :) W takim razie zaręczam, że Tarantino poniżej "dobrego" nigdy nie zszedł ("Jackie Brown" był tylko "dobry").


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: 15 Lis 2006, 18:22 
Offline
Na jego osiedlu kręcili kiedyś film

Rejestracja: 25 Wrz 2006, 18:26
Posty: 8
Miejscowość: olesnica
nie zrozumiales mnie...Poprostu jak ktos juz jakis film robi, to nie powinnien sie skupiac na tym co sie komu podba, tylko na tym zeby pod kazdym wzgledym byl jak najlepszy. Jak ogladam horror to ma mnie straszyc, a nie smieszyc.
Czyli, ze chyba o tym samym mowimy...:)


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: 15 Cze 2007, 17:17 
Offline
Nie wie jaka kamerę do 1500zl
Awatar użytkownika

Rejestracja: 12 Cze 2007, 21:29
Posty: 5
Miejscowość: Łowicz
Nie bede sie rozpisywała mam wielu rezyserów których lubie Burton, Allen, Saura, Menzel, Kieślowski... Jednak jednego rezysera kocham uważam go za mistrza to Milos Forman. Nie widziałam żadnego jego filmu który byłby zły. Kazdy film to perła, większość to arcydzieła. Może nie jest on specjalnie płodnym rezyserem ale to co robi jest wspaniałe. Od jeszcze czeskich produkcji np. genialnej "Miłoścni blondynki" przez jeszcze bardzej genialne "amerykańskie": "lot nad kukułczym gniazdem" , "hair" czy "Amadeusza" aż po produkcje z lat 90 czy nowe dzieło "duchy Goi" /
To na tyle.


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: 15 Cze 2007, 17:25 
Offline
Absolutny Fan K!A
Awatar użytkownika

Rejestracja: 09 Paź 2005, 18:35
Posty: 1464
Miejscowość: Gdańsk
Jak tak patrzeć, to najlepszym reżyserem jest Troy Duffy; nakręcił tylko jeden film, za to bardzo dobry.


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: 15 Cze 2007, 17:35 
Offline
Aktorzy jedza mu z ręki

Rejestracja: 21 Lis 2006, 14:01
Posty: 713
Miejscowość: Katowice
Aż sprawdziłem co takiego nabroił Duffy:
"Święci z Bostonu"- wszyscy tym filmem sie podniecają, a dla mnie to jest ideologiczna kupa
Tak samo jest z "Hooligans".


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: 15 Cze 2007, 17:57 
Offline
Absolutny Fan K!A
Awatar użytkownika

Rejestracja: 09 Paź 2005, 18:35
Posty: 1464
Miejscowość: Gdańsk
Nie oglądałem "Hooligans", ale skoro wrzucasz do jednego wora z "Boondock Saints", to muszę koniecznie obejrzeć.


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: 15 Cze 2007, 19:46 
Offline
Aktorzy jedza mu z ręki
Awatar użytkownika

Rejestracja: 03 Maj 2007, 13:18
Posty: 406
Miejscowość: Częstochowa
PoProstuMaciek napisał(a):
"Święci z Bostonu"- wszyscy tym filmem sie podniecają, a dla mnie to jest ideologiczna kupa


O nie to strzał, w serce, to jeden z moich ulubionych filmów. Ideologiczna kupa? Ten film jest poprostu pokazaniem do czego prowadzi dzisiejszy świat, że żeby byc skutecznym niestety, trzeba zwalczać brutalność, brutalnością. To przykre ale prawdziwe. A co ma do tego "Hooligans", film o bandzie kretynów, bijących się dla samego bicia?? Bardzo nietrafne porównanie.


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: 15 Cze 2007, 20:00 
Offline
Coś gdzieś słyszał
Awatar użytkownika

Rejestracja: 29 Sty 2006, 15:04
Posty: 239
Miejscowość: Trzebnica
Cytuj:
W takim razie zaręczam, że Tarantino poniżej "dobrego" nigdy nie zszedł ("Jackie Brown" był tylko "dobry").

Z kinem pana Tarantino to jest tak, że trzeba do niego dojrzeć. Tak dla przykładu oglądałem spory czas temu 'Wściekłe psy' i ten film wydał mi się totalną chałą... Ostatnio obejrzałem go ponownie - i już zupełnie inaczej do niego podszedłem - ocena zupełnie inna niż ta pierwsza.


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: 15 Cze 2007, 20:08 
Offline
Aktorzy jedza mu z ręki

Rejestracja: 21 Lis 2006, 14:01
Posty: 713
Miejscowość: Katowice
Cytuj:
To przykre ale prawdziwe. A co ma do tego "Hooligans", film o bandzie kretynów, bijących się dla samego bicia?? Bardzo nietrafne porównanie.


Dlatego porównałaem bo to są dla za przeproszeniem "gówniarzy" filmy kultowe.
A propo: ile masz lat?

SonnyCrockett napisał(a):
Ten film jest poprostu pokazaniem do czego prowadzi dzisiejszy świat, że żeby byc skutecznym niestety, trzeba zwalczać brutalność, brutalnością.

Do Reksia też można dorobić ideologię. Wejdź na filmweb i zobacz forum Huligansów- w ich wypowiedziach to jest następny Bergman.

Nie mówię, że "Swięci" są do totalną wpadką, ale broni się tylko Willem Defoe (policjant-gej SIC) i to z ledwością.


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: 15 Cze 2007, 20:29 
Offline
Aktorzy jedza mu z ręki
Awatar użytkownika

Rejestracja: 03 Maj 2007, 13:18
Posty: 406
Miejscowość: Częstochowa
PoProstuMaciek napisał(a):
Dlatego porównałaem bo to są dla za przeproszeniem "gówniarzy" filmy kultowe.
A propo: ile masz lat?


21. Poczułem się dotknięty, jak można porównać debilne bitki do filmu w którym bohaterowie mają na celu oczyszczenie świata z takich właśnie debili jak ci Hooligans. I ja tu niedorabiam ideologi, ten film poprostu jest o frustracji, że takie tłuki rządzą światem i straszą ludzi na ulicach.
Sorry PoProstuMaćku ale widzę że dla Ciebie, film dobry, to jest tylko wtedy gdy, przesycony jest niesamowicie wzniosłymi ideami, jakieś mistyczne przesłania, piekne obrazki. Powiem ci że to takie bardzo dla mnie amatorskie i płytkie podejście. Może gdy Duffy robił film, robił go tylko dla bitki ale ja widzę w tym filmie jakąś prawdę o świecie, niech i to będzie podejście jak to mówisz "gównierza".


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: 15 Cze 2007, 21:32 
Offline
Aktorzy jedza mu z ręki

Rejestracja: 21 Lis 2006, 14:01
Posty: 713
Miejscowość: Katowice
SonnyCrockett napisał(a):
Sorry PoProstuMaćku ale widzę że dla Ciebie, film dobry, to jest tylko wtedy gdy, przesycony jest niesamowicie wzniosłymi ideami, jakieś mistyczne przesłania, piekne obrazki

Jak coś się nie podoba drugiej osobie, to trzeba go od razu wyzwać albo od fana młucki lub artystycznego bełkotu. Lubię też wczesne filmy J. Carreya, Laleczkę Chuckie i inne odmóżdżające filmy.

A co do "świętych": modlitwa przed walką, słuchanie przez policjanta muzyki klasycznej podczas śledztwa(przykłady pierwsze z brzega)- dla mnie to kicz, sorry.

<<no własnie... on sie nie zakochuje w piłce nożnej... poznaje świat z perspektywy człowieka, który żyje rozrubami mającymi dla niego jakiś wyższy (ważny) cel... w tym filmie piłka akurat nie miała wiele do rzeczy... bohater sam w filmie mowi, że nie jest najważniejsze to co ekpia może zrobic dla Ciebie...tylko co Ty możesz zrobic dla ekpiy... nawet same bójki nie miały az takiego znaczenia... chodziło o przystosowanie...poświęcenie...zaufanie i o to jak bardzo można na kimś polegac....
i w sumie na samym koncu Matt ladnie wszystko podsumował zdaniem:
"Życie Pete'a Dunhama nauczyło mnie, że trzeba walczyc o swoje.
Jego śmierc nauczyła mnie, że trzeba pójśc w przeciwną stronę..."
Są filmy, które są głębsze niż sie wydaje... czasem nie wystarczy tylko patrzec ale trzeba tez coś widziec...>> opinia o Hooligansach pewnego jegomościa. On nie widział w filmie młucki patykami, jak ty czy ja, tylko ambitny film z przesłaniem.

Sorry że tak wyszło że wyzwałem cię od gówniarzy (nieumyślnie) ale młodsi kochają "świętych", ja nie-proste.


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: 15 Cze 2007, 22:10 
Offline
Aktorzy jedza mu z ręki
Awatar użytkownika

Rejestracja: 03 Maj 2007, 13:18
Posty: 406
Miejscowość: Częstochowa
PoProstuMaciek napisał(a):
Jak coś się nie podoba drugiej osobie, to trzeba go od razu wyzwać albo od fana młucki lub artystycznego bełkotu.


Sorry, ale często tak jest. Jestem wyczulony poprostu na krytykę. :wink:
A co do ideologi do Hooligans, to dla mnie jest ona bardzo zmyślna, ale naciagana. Wydaje mi się że w "Świętych..." jest widoczna gołym okiem. Ale jak było w Monty Pythonie..."To jest moja teoria i tylko moja...". 8)


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: 15 Cze 2007, 22:20 
Offline
Aktorzy jedza mu z ręki

Rejestracja: 21 Lis 2006, 14:01
Posty: 713
Miejscowość: Katowice
Cholera nie zrozumiałeś!
W hooligansach jest przesłanie!!!-własnie takie jak napisał powyższy koleś. Tylko ta ideologia z filmu jest prostacka, podana na tacy, żadnego zastanowienia z mojej strony, bo wszystko w filmie zostało powiedziane. Film po mnie spłynął.
A taki Kieślowski powiedział, że nie daje w swoich filmach odpowiedzi tylko mnoży pytania.
Święci DLA MNIE prezentuje to samo co huligansi.
Ja nie wyzwałem ciebie (gówniarz to odłamek) tylko film.


Góra
 Profil  
 
Wyświetl posty z poprzednich:  Sortuj według  
Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 58 posty(ów) ]  Idź do strony Poprzednia  1, 2, 3  Następna

Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina


Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 9 gości


Nie możesz zakładać nowych tematów na tym forum
Nie możesz odpowiadać w tematach na tym forum
Nie możesz edytować swoich postów na tym forum
Nie możesz usuwać swoich postów na tym forum
Nie możesz dodawać załączników na tym forum

Szukaj:
Skocz do:  
cron
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group