Forum Kamera!Akcja

Obecny czas: 28 Mar 2024, 19:35

Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina




Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 27 posty(ów) ]  Idź do strony 1, 2  Następna
Autor Wiadomość
 Temat postu: Film z kolegami czy "obcymi",lecz z pasją?
PostWysłany: 03 Lut 2009, 23:03 
Offline
Kaskader w Bollywood
Awatar użytkownika

Rejestracja: 02 Maj 2008, 13:44
Posty: 110
Miejscowość: Jaworzno
Nie jestem pewien czy temat określił dobrze to co chcę poniżej zawrzeć w poście,ale kto przeczyta niech wyrazi swoją opinię w takich kwestiach.Mianowicie w czasie wolnego jakim obdarzyła mnie oświata, miałem zamiar zrealizować film.Sam scenariusz powstawał już od października i i w międzyczasie był modyfikowany.Kiedy nabrał już jakowyś kształtów i zaczął przypominać po trochu chociaż scenariusze pokazywane na tym forum,rozpocząłem szukanie obsady do filmu.No i tu trafiamy w sedno problematyki tego posta.Poszukiwania rozpocząłem od kolegów z klasy,Ci co wyrazili przed zaprezentowaniem im scenariusza pewne zainteresowanie we wzięciu udziału otrzymali go do przeanalizowania i podjęcia ostatecznej decyzji co do ich udziału.Wyglądało na to że pozostaje czekać na wolne,by podjąć się realizacji,gdyż pomysł spotkał się o dziwo z wielką sympatią i ogromnymi obietnicami w pomocy i braniu udziału.Chętnych do pomocy szukałem też na lokalnych forach,poszukując ludzi chętnych do pomocy.Tu również się zaskoczyłem zainteresowaniem.Ludzi których nie znam pisali już na priva po chwili, dopytując się o szczegóły i ogólnie o czym to film i takie tam.Najbardziej chętnym upowszechniłem scenariusz i Ci co ostatecznie zrezygnowali ze względu na brak czasu wtedy kiedy był wymagany,na forum zamieścili notkę że zapoznali się z pomysłem i wart uwagi.Zostały dwie kompletnie nieznane mi osoby,których zainteresowanie wciąż trwało no i oczywiście 8 osób z klasy.Byłem bardzo optymistycznie nastawiony do realizacji filmu,nigdy wcześniej nie posiadając takiego zaplecza sprzętowego jak i w postaci ludzi.Normalnie pełna obsada i dwóch do pomocy na planie i w postprodukcji.Nadszedł długo oczekiwany czas.Dwa dni przed rozpoczęciem "filmowania" po-wydzwaniałem po ludziach w celu ostatecznego zatwierdzenia terminów i upewnienia się czy wszystko w porządku.Znów sama radość.Pełna gotowość u wszystkich.Wieczorem dzień przed rozpoczęciem nachodzi mnie fala smsów,o niezwykle podobnej treści."Hej.jestem chory,nie dam rady".Myślę sobie,kurczę,rzeczywiście grypa panuje,ale dlaczego mi połowę ludzi skosiła?Nieważne.Staram się ułożyć plan na jutro bo podjąć się realizacji wszystkiego co jest możliwe bez tych ludzi.Ok,coś wyszło,mało niby nakręcimy ale zawsze jakiś start.Upewniam się czy tym osobom pasuje.Wszystko w porządku.Nad ranem dzwoni do mnie dwóch.Jednemu coś wypadło od wczoraj,a drugiemu się już nie chcę.Myślałem że mnie szlag trafi.Co za podejście.Tego że coś wypadło to jeszcze jakaś wymówka,ale że się nie chcę już,a jeszcze wczoraj wieczorem tak,to był szczyt.Nie pozostało mi nic innego jak poinformować tych "obcych" o zaistniałej sytuacji i przeprosić za dziś i że jak będzie wszystko gotowe dam znać.Szukam info u chorych,"na kiedy planują" wyzdrowieć.W połowie wolnego.Myślę sobie że już pozamiatane i z tym czasem co zostanie nie będzie szans na jakimś poziomie zrealizować filmu.Ale przekładam resztę zainteresowanych na inny termin.Może się uda,nie wolno się poddawać,myślę sobie.Czas mija i ludzie powinni być już zdrowi.Dzwonię po wszystkich,chorzy są już zdrowi ale....ale już im się nie chcę.Totalna zapaść po takich słowach.Pierwsza czynność jaką wykonuję po tym jest poinformowanie "obcych" o zaistniałej sytuacji i raz jeszcze przeproszenie ich za to ja kto wyszło.Odpowiadają zrozumieniem w kwestii tego co słyszą,i deklarują że jednak jakby coś się ruszyło dać im znać,i że nadal są chętni.Myślałem że "pojadą" mnie że sobie jaja z nich robię a tu natrafiłem na porządnych ludzi o podobnym zainteresowaniu.Sam pomysł i pisanie scenariusza kosztował mnie trochę czasu.Poświęcałem mu każdą wolną chwilę,koszty finansowe zebrania sprzętu konkretnie pod ten pomysł też trochę kosztowały,ale sprzęt nie zając myślę i nie ucieknie.Podczas realizacji filmu zamierzałem nauczyć się nowych rzeczy,zrobić film na poziomie na jakim jeszcze nigdy nie zrobiłem,zrobić po prostu krok do przodu.Wyszło na to że nauczyło mnie to kwestii poszukiwania ludzi do samego filmu jak i do pomocy przy nim.W moim przypadku nie warto było szukać wśród kolegów z klasy,przyjaciele pewnie by pomogli ale akurat filmem nie byli zainteresowani od początku,znalazłem jednak dwóch ludzi z okolicy również zarażonych ta pasją.Więc coś zyskałem.A teraz pytanie do Was,mieliście może podobną przygodę,a jeżeli nie to co sądzicie o filmowaniu wśród kolegów i ich podejściu, a filmem zrealizowanym pomimo całkowicie nowej grupy,nieznających się prywatnie ludzi lecz o pasji filmowej,dodam że zainteresowani to byli ludzie o wieku grubo ponad 30 wiosnach,lecz nie odczuwałem bariery wiekowej w kontakcie.Czekam na Wasze opinie.


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: 03 Lut 2009, 23:20 
Offline
Aktorzy jedza mu z ręki
Awatar użytkownika

Rejestracja: 03 Maj 2007, 13:18
Posty: 406
Miejscowość: Częstochowa
Historia jest standardowa. Ale zakończenie twojego posta, daje jakiś element pozytywny, a to błąd...Otóż miałem podobną sytuację, rozgłosiłem po mieście że chce zorganizować Grupę Filmową. Odzew był spory z 50 osób. Wszystko ekstra, mocarstwowe plany. Już mieliśmy pomysł na film, ludzie byli nastawieni na pomoc, miało się to podłączyć pod ośrodek kultury...ale po miesiącu ludzie zniknęli. Zostały 3 osoby...I tak mija czas, w tym skromnym gronie powstają plany, upadają a filmów wciąż nie ma. A rozbija się to o prosta przyczynę, jeżeli nie masz wśród znajomych ale takich naprawdę dobrych znajomych z czterech pięciu o zainteresowaniach filmowych, to nie ruszysz nie wkupisz się w hermetyczne środowiska "artystów". Już na pewno nie jako reżyser albo scenarzysta.
Najprościej to zacząć robić filmy od przedszkola i wychować sobie kolegów i koleżanki :P Ale to już za późno.
Ja osobiście powoli tracę chęci i jeżeli nie trafi mi się jakaś możliwość współpracy z kimś poważnym to jedynym przejawem filmowej sztuki będą moje żałosne uwagi i scenariusze na tym forum ;)


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: 04 Lut 2009, 00:56 
Offline
Kamerzysta na Weselach
Awatar użytkownika

Rejestracja: 10 Kwi 2007, 11:25
Posty: 30
Miejscowość: Szczecin
Hej. Znam ten temat od podszewki. Swój film kończę już od dłuższego (naprawdę dłuższego) czasu. Po prostu członkom ekipy filmowej "nie pasuje termin", a to "mi coś wyskoczyło", "jestem chory", "sry wielkie, rodzinka przyjechała", "brata nie ma kto pilnować" i mógłbym wymienić jeszcze multum innych wymówek...
Też podchodziłem z zapałem i wielkim, optymistycznym nastawieniem do kręcenia filmu w grupie osób, które znam, kumpli. Jednakże po tych doświadczeniach już wiem, że życie to nie bajka i na nic okazują się Twoje logistyczne planowania. I tak szlag je trafia dnia/tygodnia następnego. I tak ciesz się, że dostajesz info dzień wcześniej bądź z rana. Bo czasem zjawienie się bezpośrednio na planie i stwierdzenie, że jest stanowczo za mało osób potrafi ogromnie zniechęcić do dalszego filmowania.
Tak btw film planuję skończyć, chęci mi po ponad roku jeszcze zostały i staram się nie zrażać niedogodnościami... darmowa reklama trailera

Na przyszłość, z mojego skromnego doświadczenia. Zbieraj wokół siebie ludzi, którzy Ciebie nie zawodzą i na których możesz liczyć. Ponadto postaraj się angażować do swojego projektu ludzi, którzy rzeczywiście się tym interesują. Jeśli jest możliwość ściągnięcia ludzi z jakiegoś forum - wal człowieku i nie oglądaj się za siebie. Z reguły zaglądają tam ludzie, którzy mają pasję (lub nie mają lepszego pomysłu na spędzanie wolnego czasu ;P ).
Musisz ponadto pamiętać, że aktorzy wykonują swoją robotę nieodpłatnie (no fakt, czasami w zamian za piffko, obiad itp itd) i musisz wziąć pod uwagę fakt, że im się to po prostu nagle może znudzić, uznają, że za dużo z tym zachodu...

Tak więc ustal solidny trzon ekipy, z czasem przecież się zapoznacie. Zarządź na początek jakiś mniejszy projekt, nie porywaj się na OFFową epopeję ( najlepiej coś do 5 min). Dopiero po wyselekcjonowaniu ludzi zabierz się za projekt, na którym Ci rzeczywiście zależy.

Ale to tylko opinia młodego, sfrustrowanego twórcy, któremu doskwiera względna samotność twórcza i musiał się wyżalić ;P

Pzdr dla wszystkich twórców narzekających na ekipę, życzę im wyrozumiałości i cierpliwości.


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: 04 Lut 2009, 02:32 
Offline
Coś gdzieś słyszał

Rejestracja: 14 Paź 2005, 19:38
Posty: 208
Miejscowość: Warszawa
Podstawa, to moim zdaniem zaczynać od bardzo małych projektów, podczas których ekipa będzie poddana naturalnej selekcji. Po za tym szybko będę widoczne efekty pracy co będzie zachęcało do dalszego działania. Niech powstanie najpierw 5-10 krótkich form długości kilku minut, odradzam porywanie się na dłuższe formy 20-30minut. Ogólnie im prostsze wizje będziecie chcieli wykonać na początku tym lepiej wyjdzie.
Ja przez ostatnie 5lat współtworzyłem dwie grupy filmowe, mimo, że wszystkie te grupy składały się z profesjonalistów i sprzętu nie brakowało, to wszystkie filmy, które powstały nie trwały dłużej niż 10minut. Dopiero teraz w trzeciej grupie filmowej, którą współtworzę, zdecydowaliśmy się na trudny realizacyjnie film, trwający 20-30minut.
Co do szukania chętnych wśród znajomych to podejście jest proste, wybierasz osoby które po zatwierdzeniu terminu dotrzymują słowa i masz co do tych osób pewność w 100%, jeśli nie jesteś pewien od razu ich sobie ich daruj, jak sam zauważyłeś wszystko popsują.
Do roli kogoś na wzór kierownika produkcji/planu/ całego przedsięwzięcia, niezbędna jest osoba charyzmatyczna z wysoko rozwiniętymi cechami przywódczymi i dobrą gadką, sam zapał to niestety za mało.
Kompletowanie ekipy z prawdziwego zdarzenia może zająć kilka lat, dzięki temu osoby, które zostaną, będą naprawdę sprawdzone i będą ogarniały prawie każdą rolę na planie co jest bardzo ważne.
Projekty typu szukam ludzie po forach po znajomych w 99,9% upadają. Więc proponuję uzbroić się w cierpliwość, nawet na kilka lat.
Co do aktorów, szukaj ludzi w kołach teatralnych, domach kultury, ogólnie to najlepiej w twoim przypadku nawiązać z tymi instytucjami współpracę.
Podstawowa rzecz na planie catering i laso taśma :)
Można jeszcze tak długo wymieniać ale to była większa większość na dobry początek.


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: 04 Lut 2009, 08:34 
Offline
Aktorzy jedza mu z ręki
Awatar użytkownika

Rejestracja: 12 Lip 2007, 12:10
Posty: 610
Miejscowość: Kielce
i... wiele osób daje sobie spokój, jak ma coś zrobić za friko :P

Motywowanie ich to podstawa, jak nie kasa, to coś innego, np sława itp ;)


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: 04 Lut 2009, 09:33 
Offline
Może kiedyś zrobi swój pierwszy film

Rejestracja: 20 Lis 2005, 21:51
Posty: 153
Miejscowość: Kraków
A mnie przy "Paczuszce" zawiodła tylko 1 osoba - aktor, i na szczęście postać trzecioplanowa :) Z kolei osobną kwestią jest to, że odczuwam, że jeszcze z dwa lata temu było prościej kręcić - ja zebrałem ekipę aktorską blisko 30-osobową, w tym Olę Radwańską (znana np. z filmu "Ciało") i wszyscy grali totalnie za friko. Wiem, że jeśli się uprzeć to da się zebrać osoby, które naprawdę się pasjonują i dadzą z siebie wszystko. Innym pomysłem jest wzięcie profesjonalistów i ich pomoc (może jakiś sponsor?) - wtedy wiesz, że oprócz poziomu to taka ekipa nie daje tyłka!


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: 04 Lut 2009, 11:42 
Offline
Kaskader w Bollywood
Awatar użytkownika

Rejestracja: 02 Maj 2008, 13:44
Posty: 110
Miejscowość: Jaworzno
Widzę że takie doświadczenia są chyba nieuniknione na początku off-filmowej przygody.Nie jest to może miłe doświadczenie kiedy człowiek pomimo włożonego wysiłku,traci z lekka motywacje i perspektywę na optymistyczne zakończenie,to nie mniej jednak wynik będzie chyba na plus,bo zawsze jakieś doświadczenie w pewnych kwestiach człowiek nabędzie.Spodobało mi się stwierdzenie EE o naturalnej selekcji,brzmi jak słowa z BBC Wild,a sprawdza się jak nic innego.Przetrwają najsilniejsi :D Dzięki za zainteresowanie tematem i Wasze sugestie,czekam na kolejne doświadczenie pozostałych użytkowników.


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: 04 Lut 2009, 12:02 
Offline
Coś gdzieś słyszał
Awatar użytkownika

Rejestracja: 22 Wrz 2008, 11:30
Posty: 216
Miejscowość: Kraków/Katowice
Ja mam całkiem świeże doświadczenie w tej kwestii. Chciałem zrobić scenariusz „Zdolny uczeń” ale zawiedli mnie znajomi jak i obcy. Na początek mój kolega, który namówił mnie do napisania tej historii, zostawił mnie samego ze wszystkimi załatwieniami (aktorzy, miejscówki, transport, sprzęt itp...). Następnie aktorzy, którzy byli nawet całkiem zawodowi (jakieś główne role i epizody w W11 itp. produkcjach), jeden po jakimś czasie przestawał odpisywać na jakiekolwiek wiadomości ode mnie, a drugi, który był bardzo zapalony do produkcji, nagle zrezygnował. Znajomi, którzy obiecali użyczyć mieszkanie do jednej ze scen również w pewnym momencie się rozmyślili. No i mój projekt siadł...
Także chyba nie ma znaczenia czy przyjaciele czy „obcy pasjonaci”, wydaje mi się, że trzeba po prostu trafić na odpowiednich ludzi, mnie się nie udało. Jeszcze. No i trzeba mieć rewelacyjny scenariusz, który wszystkich uwiedzie, a mój nie jest idealny. No cóż, chociaż próbowałem.
Ale się nie poddaję, jak już wyżej koledzy pisali, spróbuję pobawić się w krótsze formy. Takie do których nie będzie potrzebna chmara ludzi, sprzętu i najróżniejszych lokacji.
A na coś poważnego przyjdzie jeszcze czas.
Pozdrawiam!


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: 04 Lut 2009, 12:59 
Offline
Aktorzy jedza mu z ręki
Awatar użytkownika

Rejestracja: 12 Lip 2007, 12:10
Posty: 610
Miejscowość: Kielce
I wy też jesteście poddawani "naturalnej selekcji", Ci co nie dadzą rady, raz, drugi, trzeci, też ich z czasem trafi i zajmą się czymś mniej złożonym, lub bardziej pewnym. Wszyscy jak tu jesteśmy, możemy zostać trafieni tak ciężkim problemem ,że zaważy na naszych dalszych chęciach. Dlatego należy w sobie wyhodować takiego małego potwora, który każdorazowo przy porażce, zacznie nas żreć od środka, wywoła sporo bólu i jedynym antidotum na niego, będzie kolejne wyzwanie kreacji produkcji :twisted:

Nie poddawać się! Na swej drodze spotkacie paskudne charaktery, mądrzyków od 7 boleści, słomiane zapały, gagatki i inne typy, a większość z nich to przyszli nieświadomi sabotażyści waszych pomysłów i produkcji. Nieliczni to aniołki :wink:

Osobiście chcę wykonać produkcję, że ludzi położy szczękami do piwnicy, już ponad rok przygotowań i w zależności od postępu konstruowania sprzętu, może jeszcze rok? Dużo ćwiczę, dużo się uczę, dużo pracuję, umiem już takie rzeczy że z ludźmi nie umiem o tym rozmawiać, bo brak mi słownictwa specjalistycznego, więc staram się opisywać prostymi słowami. Kolega mi pomaga szukając wykonawców na moje projekty urządzeń, część ludzi do ról jest namierzona, scenariusz na okrągła od nowa przemyśliwany, wszystko po to by krótki film był esencją... produkcja, która otworzy drzwi, kontakty, sponsorów, możliwości.

Jak widzicie może być ostro, trudno i ciężko, długo i to nawet bardzo, ale jak wam starczy wytrwałości to dojdziecie do finału. 8)


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: 04 Lut 2009, 13:27 
Offline
Aktorzy jedza mu z ręki
Awatar użytkownika

Rejestracja: 10 Sie 2008, 15:20
Posty: 474
Miejscowość: Poznań
To masz napisał(a):
jeden po jakimś czasie przestawał odpisywać na jakiekolwiek wiadomości ode mnie, a drugi, który był bardzo zapalony do produkcji, nagle zrezygnował.

Ten drugi to pewnie ja :) Dla informacji pozostałych forumowiczów oznajmiam, że zrezygnowałem z projektu, bo miał wg mnie fatalny scenariusz. Nie zniechęcaj się, działaj.


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: 04 Lut 2009, 13:28 
Offline
Aktorzy jedza mu z ręki
Awatar użytkownika

Rejestracja: 03 Maj 2007, 13:18
Posty: 406
Miejscowość: Częstochowa
Należy dodać też kwestię miejsca zamieszkania. W takim Krakowie, Warszawie czy Wrocławiu o wiele prościej zebrać grupę filmową. Niby moje miasto jest dość spore ale kulturalnie i artystycznie jest ubogie jak jakaś wioska. Nieliczne grupy teatralne dopiero się tworzą, mają narazie za duże ambicjeartystyczne i za młody wiek, a grup filmowych nie ma wogóle. I w takich warunkach trudno coś tworzyć.
Trudno także przebić dzisiejsze myślenie bywalców dyskotek itp. przybytków o rozrywce, albo przemądrzałych "artystów" studentów. Jest albo minimalistyczne myślenie (Zróbmy se film jajcarski) albo dogłębnie-głębokiego (zawrzyjmy istotę ludzkiej egzystencji w dezintegrayjnych czasach izolacji poprzez paralelę...tid.).

Ale wkońcu nie każdy może być filmowcem, trza szczęście mieć i zawzięcie. ;)

PS. Może ktoś poszukuje reżysera ze scenariuszem :P


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: 04 Lut 2009, 13:34 
Offline
Coś gdzieś słyszał
Awatar użytkownika

Rejestracja: 22 Wrz 2008, 11:30
Posty: 216
Miejscowość: Kraków/Katowice
worldidol napisał(a):
Ten drugi to pewnie ja :)


Akurat nie Ty...

I nie mam zamiaru się poddawać!


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: 04 Lut 2009, 13:47 
Offline
Aktorzy jedza mu z ręki
Awatar użytkownika

Rejestracja: 10 Sie 2008, 15:20
Posty: 474
Miejscowość: Poznań
Podsumowując pytanie zawarte w temacie - absolutnie NIE WARTO kręcić z kolegami. Też próbowałem i miałem identyczne historie, że w ostatniej chwili mi ludzie rezygnowali z głupimi wymówkami. Szybko okazuje się, że film to ciężka praca dla wybranych. Piękne wizje kręcenia ze znajomkami ekstra produkcji szybko pękają.


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: 04 Lut 2009, 13:52 
Offline
Kaskader w filmach porno
Awatar użytkownika

Rejestracja: 23 Paź 2007, 18:08
Posty: 316
Miejscowość: Poznań
Mnie najbardziej rozwaliła koleżanka, która z racji wykonywanych funkcji nadzoruje w pracy kręcenie filmów instruktażowych. Na początku zapaliła się niczym pochodnia olimpijska do nadzorowania działań za kamerą podczas kręcenia pewnego mojego projektu. Gdy doszło co do czego i wysłałem jej scenariusz, temat umarł.
Ot, życie.

Teraz kręcę w półminutowy klip z poznanym na tym forum Kolegą, moją babcią 8), która (być może to kwestia generacji ;)?) wykazała się największym zaangażowaniem i dyscypliną oraz b. dobrym przyjacielem, na którego mogę zawsze liczyć. Mam pomysł na dłuższy (30-45 minut) film akcji, ale jak czytam Wasze relacje, to mi się słabo robi.
Najbezpieczniej chyba robić samemu film o sobie, ze sobą w roli głównej - w ten sposób przynajmniej zawsze będzie można na siebie liczyć :mrgreen:


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: 04 Lut 2009, 14:12 
Offline
Coś gdzieś słyszał
Awatar użytkownika

Rejestracja: 22 Wrz 2008, 11:30
Posty: 216
Miejscowość: Kraków/Katowice
Podsumowując pytanie: trzeba znaleźć obcych ludzi z pasją filmową i się z nimi zaprzyjaźnić :)


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: 04 Lut 2009, 14:45 
Offline
Kaskader w Bollywood
Awatar użytkownika

Rejestracja: 02 Maj 2008, 13:44
Posty: 110
Miejscowość: Jaworzno
loopack napisał(a):
Dlatego należy w sobie wyhodować takiego małego potwora, który każdorazowo przy porażce, zacznie nas żreć od środka, wywoła sporo bólu i jedynym antidotum na niego, będzie kolejne wyzwanie kreacji produkcji :twisted:

Fenomenalnie ujęte,swoją droga jeszcze przed założeniem tego tematu,po tym jak chwilowo dostałem postrzału skrzydeł z filmową ambicją,momentalnie wzbudziła się we mnie chęć zrealizowania tego projektu dla samego siebie choćby,w sensie udowodnienia sobie że jednak się dało,za pół roku,rok czy dwa lata ale dojść do stanu odbudowy mentalnej na zrealizowanie tego projektu i w międzyczasie nauczenia się jeszcze nowych rzeczy,nabrania doświadczenia przy mniejszych projektach.Czyżby to potworek? :D
loopack z tego co piszesz o swoim projekcie,pozostaje życzyć powodzenia w realizacji.Stanowczo zgadzam się też z SonnyCrockett,kwestia zamieszkania również ma ogromny wpływ na to.Są miasta po prostu nastawione same od się na dorobek kulturowy,artystyczny,że tak to nazwę.Są i takie w których ciężko znaleźć jakieś wsparcie.Choćby w TV z mojego miasta,niby nie jakaś super,ale dysponują pewnym zapleczem sprzętowym,a mimo to nie idzie liczyć na wsparcie.A najgorsze jest to że człowiek nie dostanie czytelnej odpowiedzi że nie interesuje ich taka forma działalności,ale po prostu jest brak odzewu.Nie sądzę żeby mieli aż tyle spraw by nie znaleźć czasu na zredagowanie krótkiej odpowiedzi,by chociaż człowiek wiedział na czym stoi.Prawdą jest też że utworzyły się nieoficjalnie dwie grupy.Jedni to filmowcy z komórkami po szkołach,kręcący byle co,i jakby tego było mało to często jest to coś co godzi w czyjąś osobę.Jej prywatność itp.No i wspomniana grupa "artystów" studentów,często dokładnie wypowiadających się w taki sposób
SonnyCrockett napisał(a):
(zawrzyjmy istotę ludzkiej egzystencji w dezintegrayjnych czasach izolacji poprzez paralelę...tid.).

Znakomicie ujęte.


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: 05 Lut 2009, 11:03 
Offline
Absolutny Fan K!A
Awatar użytkownika

Rejestracja: 09 Paź 2005, 18:35
Posty: 1464
Miejscowość: Gdańsk
A ja uważam, że warto kręcić z kolegami. Zrobiłem z kolegami już 5 filmów, w ostatnim wzięło udział ponad 50 osób, z czego zdecydowana większość to moi koledzy. Jeżeli się na kimś zawiodłem, to raczej w ten sposób, że np. słabo zagrał, i to też dotyczyło raczej "obcych". Moich kolegów znam na tyle dobrze, że wiem komu jaką rolę dać, żeby dobrze to wyszło - "obcy" stanowią tu niewiadome.

Rapisso, mało prawdopodobne jest nie tylko to, że nagle prawie wszyscy zachorowali, mało prawdopodobne jest również to, że prawie wszyscy mieli słomiany zapał. Miałeś niezwykłego pecha, albo coś źle zrobiłeś. Może na przykład zanudziłeś ich w jakiś sposób? Może źle motywowałeś? Może projekt był za ambitny? Niczego Ci nie zarzucam - gdybam tylko. Jeżeli to Twoi koledzy, to spróbuj kiedyś tak szczerze z nimi pogadać, o co chodziło.

SonnyCrockett, wielokrotnie mówiłeś, że w Częstochowie się nie da, itp. Jakoś nie chce mi się w to wierzyć, skoro można w takich małych miejscowościach jak Kruszwica, Proboszczów czy Kamień Pomorski. Może źle szukasz, albo źle przekonujesz ludzi?


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: 05 Lut 2009, 11:16 
Offline
Aktorzy jedza mu z ręki
Awatar użytkownika

Rejestracja: 03 Maj 2007, 13:18
Posty: 406
Miejscowość: Częstochowa
Uwierz, nie da się. Nie da się przebić do grupek znajomych pseudoartystów. Miałem już doczynienia z różnymi osobami i może dałoby się coś robić, ale coś co mnie kompletnie nie interesuje. Ja osobiście nie mam zarzyłych znajomości z środowiskami kulturalnymi więc nie mogę nic zrobić. W małych wioskach jest prościej bo ludzi mniej ale z większym zaangażowaniem do pracy.


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: 05 Lut 2009, 11:28 
Offline
Absolutny Fan K!A
Awatar użytkownika

Rejestracja: 09 Paź 2005, 18:35
Posty: 1464
Miejscowość: Gdańsk
Już pomału chyba widzę, co robisz nie tak. Nie staraj się dotrzeć od razu do istniejącej grupy. Istniejąca, zorganizowana grupa, w dodatku (pseudo)artystyczna, zawsze w jakiś stopniu będzie hermetyczna, i o ile zaakceptuje "nowego", który chce się zasymilować, o tyle na pewno krzywo popatrzą na nieznajomego, który ni stąd ni z owąd przychodzi z gotowym scenariuszem i chce reżyserować.

Lepiej wciągnij w to jakichś bliższych Ci znajomych, przyjaciół, może rodzinę. I wciągaj pojedyncze sztuki. Zainteresuj ich. Najpierw pokaż im jakieś istniejące filmy amatorskie, pokaż, jakie fajne rzeczy można zrobić domowym sposobem, żeby złapali bakcyla, a w Tobie widzieli szansę zrobienia czegoś nietuzinkowego, a nie jakiegoś kierownika.

Cycat:

"Jeśli chcesz zbudować statek,
nie nawołuj do zdobycia drewna,
ale naucz ludzi tęsknić za bezkresnym morzem."
A. Saint Exupery


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: 05 Lut 2009, 12:29 
Offline
Kaskader w Bollywood
Awatar użytkownika

Rejestracja: 02 Maj 2008, 13:44
Posty: 110
Miejscowość: Jaworzno
grzes napisał(a):
Zrobiłem z kolegami już 5 filmów, w ostatnim wzięło udział ponad 50 osób, z czego zdecydowana większość to moi koledzy.

Pozazdrościć :D Ale niestety mnie nie było dane posiadać wokół siebie tak zacnej grupy umotywowanych osób i pozytywnie nastawionych na coś ambitniejszego.Może miałem pecha,może nie,ale teraz jedno wiem, że popełniłem błąd w szukaniu ludzi.Projekt był dość ambitny,po pierwsze chciałem aby był zrealizowany może bez fajerwerków ale na dobrym dla widza poziomie technicznym,by po prostu był czytelny w odbiorze.Wątek jakiś tam był,na pewno nie za ambitny,aczkolwiek dla kolegów mógł takowy być.Zresztą zobaczcie sami w jakim poziomie filmowym,okazało się że gustują koledzy.Oto ich dzieło:
GRZYBKI
Osobiście nie gustuje w takich dziełach i nie mam pojęcia co chcieli tym czymś zaprezentować.Z filmu nie zrezygnuje,ale jak będę szukał ludzi to tym razem całkowicie gdzie indziej.
grzes napisał(a):
"Jeśli chcesz zbudować statek,
nie nawołuj do zdobycia drewna,
ale naucz ludzi tęsknić za bezkresnym morzem."
A. Saint Exupery

Bardzo fajny i prawdziwy,tzn.życiowy cytat :D


Góra
 Profil  
 
Wyświetl posty z poprzednich:  Sortuj według  
Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 27 posty(ów) ]  Idź do strony 1, 2  Następna

Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina


Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Google [Bot] oraz 8 gości


Nie możesz zakładać nowych tematów na tym forum
Nie możesz odpowiadać w tematach na tym forum
Nie możesz edytować swoich postów na tym forum
Nie możesz usuwać swoich postów na tym forum
Nie możesz dodawać załączników na tym forum

Szukaj:
Skocz do:  
cron
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group