Wątpię by ktoś Ci napisał ile powinnaś sobie zażyczyć, bo wymagałoby to kosztorysu + spisu roboczogodzin filmowania i montowania + typu sprzętu i jego ilości + jakości materiału itd...
Kiepskim interesem jest branie "kasetek" od zleceniodawcy. Najlepiej maksymalnie polegać na swoich zasobach, bo wtedy nikt Ci nie powie "Co to za cena? Przecież dałem Ci kasetki!".
Jeśli jesteś zorientowana na wynik finansowy, to ważna jest maksymalna niezależność.
Ustalanie ceny: to robi się przed produkcją, a nie po
przynajmniej wydaje mi się to logiczne.
Nim zaczniesz zdjęcia, zleceniodawca dostaje od Ciebie cennik, a Ty tam sobie wypisałaś (przykładowo):
1h filmowania : 100zł
1h filmowania z użyciem flycam: 300zł
montaż każdych 30 minut: 400zł
koszt dojazdu za każde 10km : 10zł
czołówka 10 sekund: 200zł
czołówka 3D 10 sekund: 600zł
przebitka 3D: 100zł
konwersja i utrwalenie na płycie DVD: 50zł
przekazanie 1 kasety miniDV
z oryginalnym materiałem: 1000zł
przekazanie praw autorskich dot.
powielania i emitowania materiału: 1000zł
wrażenia podczas oglądania filmu: bezcenne!
- podane ceny są cenami netto.
A że zleceniobiorca zwykle nie ma czasu tego wszystkiego liczyć to przybliżasz mu, że jego projekt może kosztować od np.: 3000 do 5000 zł, ale jeśli Pan chce to mieć w FullHD, to cena x 3.
I najważniejsze - jakie stawki będą w cenniku u góry, to zależy od Ciebie, Twojej samo-wyceny i tego co Ci przyjdzie zrobić. Natomiast jeśli finalnie wyszło Ci coś co przypomina typowy film "weselny" (bo żadnej Twojej pracy nie widziałem, więc nie wiem jak to wygląda), to zażyczenie sobie za dużo, nie ma sensu
Teraz jesteś częściowo w kropce i pozostaje Ci się targować.
[ Dodano: Sob Maj 17, 2008 1:46 pm ]
W moim przypadku jest mocno różnie:
Czasem filmuję za przyjemną sumkę, gdzie nie wiele wykonałem pracy, spot fajnie wyszedł, klient bardzo zadowolony i nawet pies sąsiada jest szczęśliwy.
Czasem narobię się jak koń pociągowy, dodatkowo usłyszy się coś niemiłego, klip wyszedł słabo, bo klient nie chciał słuchać bo wszystko wie i umie lepiej, kasa z tego nie satysfakcjonuje, ale wyszło się bitwy z nowymi umiejętnościami i będzie się miało następnych klientów.
Gum do żucia nie sprzedajemy, aby trzymać sie sztywno ceny zakupu + marży i możemy "na czuja" typować ceny za produkcję, bo tylko my najlepiej czujemy, czy warto windować czy obniżać cenę, aby mieć następne zlecenie.
Gdy mam do czynienia z klientem pytam o:
- O czym ma być klip?
- Jak długi?
- Jak ma wyglądać (teledysk, reportaż, relacja)
- Czy mam zrobić dodatki wysokiej jakości (3D czołówki,przebitki,przejścia), czy klasyczny materiał?
- Do jakich celów będzie stosowany (zamknięta prezentacja, telebim na koncertach, płyty dvd, tv, telewizja n itd..)?
- Muzyka zostanie załatwiona przez klienta, czy mam zlecić podkład?
Po czym klient naświetla sprawę, w mojej głowie rysuje się praca do wykonania i mu z miejsca przedstawiam opcje ( bo szkoda czasu mojego i jego) że: Ta opcja, to wydatek rzędu X złotych, bo inaczej mi się nie opłaca, ale jeśli dorzuci Pan/Pani X złotych więcej, do dorzucę to i to i to i będzie to wyglądało tak i tak.
Po kilkunastu minutach, klient ma obraz finalny podzielony na opcje, a Ja mam obraz mojej pracy podzielony na opcje i klient ma wybór, albo się zgodzić i będzie się cieszyć, że wkrótce otrzyma klip, albo iść do PRO lub TV, gdzie zostanie ogolony do kości.
W tym wypadku, najważniejsze jest, aby klientowi słowami, lub przykładami pokazać obraz, który możemy wykonać, wtedy on jest pewien, "Kurcze, biorę tego filmowca, bo on widzi to, o co mi chodzi!" i klient jest Twój
PS - ale wesel i tak nie "kręcę"