Forum Kamera!Akcja

To wszystko już było we "Wiedźminie".

To się nie liczy. To była okrzyczania, klapa wysokobudżetowa (ale co mieli zarobić to zarobili) a my mówimy o czymś co z założenia ma być direct-to-video bez ambicji wielkich. Wtedy mogłoby wyjść fajnie

Jak tak, to piszę się na to mam znajomych rycerzy, którzy chętnie by w końcu w czymś zagrali, do Biskupina mam jakieś 200 km, tylko do Wawelu daleko, poza tym z Wawelem to i tak problemy będą (jakoś trzeba będzie przepłoszyć turystów i zamknąć obiekt na czas zdjęć, a to chyba coś tam kosztuje). Może tylko widokówka, a wnętrza nakręcić np. w Toruniu, Malborku albo Golubiu-Dobrzyniu?

No i faktycznie byłoby coś czego we Wiedźminie nie było - blenderowy smok pijący wodę z Wisły, nadymający się przy tym i pękający na tysiąc kawałków (te akurat widziałbym jednak z gumy; w ramach oszczędności może być plastikowa imitacja gadziej skóry, taka, z jakiej robi się torebki).

Malbork odpada i jemu podobne. To musi być prasłowiańszczyzna. Przed Piastem i Rzepichą. Oglądałem foty jakiegoś towarzystwa przyjaźni Słowiańsko-Winkińskiej z wyspy Wolin - nadawaliby sie. Plenery da się poszerzyć klonując chatki i retuszując słupy wysokiego napięcia.

Sam wawel to raczej chwyt marketingowy i ewentualnie materiał referencyjny żeby znaleźć jakiś pagórek o zbliżonym kształcie i na niego wkopiować jakiś Biskupin. Trochę zielonej szmaty tu i tam...

Poczytałem wczoraj trochę kocopały prześwietnego Wincentego zwanego Kadłubkiem. Gotowy scenariusz normalnie na pełen metraż. Dorzucamy Celtów (potrzebne będą wąsy i spodnie w kratkę) i mamy w tle wojnę, bratobójstwo, seks, przemoc, druidów przywołujących smoka, wiedźmy hasające nago, ofiary z ludzi. Jakiegoś utopca do tego czy inne rusałki.

Ja bym to widział zupełnie serio (ale bez zadęcia) niż jako jaja.

W Gniewie by się świetnie kręciło. Dziedziniec, dormitoria. Świetnie tam jest jeżeli chodzi o zamkowe wnętrza ;D

Proszę: http://www.jomsborg-vineta.com/ - jakby ich pozyskać do współpracy to najgorsze za nami.

W takim razie odpada wszystko co murowane (a szkoda; czy naprawdę musimy tak bardzo trzymać się realiów, skoro to i tak tylko legenda?)


To super. Mam tam wejścia.


Celtowie nie są potrzebni, bo następujące wartości:

da się osiągnąć bez Celtów - Słowianie i Wikingowie wystarczą w zupełności (tylko zamiast druidów będą żercy, ale to mało istotny szczegół).

Powiem tak: spodobała mi się wizja Wincentego łącznie z rzymskimi konotacjami Kraka. Teoretycznie jest to legenda ale np. pełne zbroje płytowe w "Excaliburze" kompletnie mnie rozwaliły. Po prostu nie pasują mi. Legendy też są osadzone w jakimś "czasie" nawet jeśli nie konkretnym to zazwyczaj "daaaawno temu" i "przed czymś tam". Ja bym optował za drewnianą architekturą.

Celtowie mogą dodać kolorytu. Można zwalić na nich pojawienie się smoka. Dostali od Kraka ciężkie knoty i ichni wódz dał druidowi ostatnią szansę wykazania się (tu jakiś rytuał ze składaniem ofiary z człowieka przez zmiażdżenie głowy, uduszenie i poderżnięcie gardła). Nie trzeba od razu posuwać się do scen batalistycznych choć i na nie mam sposób.

Pewnie i tak wyszłoby z tego coś Xeno-podobnego ale staram się myśleć jak tu zminimalizować straty.

W zeszłym semestrze pisałam pracę o odzieży wczesnych Słowian,chętnie służę radą A tu jest forum rekonstrukcji historycznych, dużo informacji i ludzi http://www.freha.pl/. Myślę, że są w stanie wskazać odpowiednie plenery.

Ha! Jeśli jeszcze wymyślisz jak sprokurować trochę tej odzieży mając do dyspozycji stare prześcieradła i taśmę klejącą to będzie super

Nazwijcie mnie dziwakiem ale jakoś ciągnie mnie żeby zrobić to w takim właśnie wczesnosłowiańskim stylu.

Ciekawe to forum... dokładni są łobuzy. W razie współpracy trzeba takim postawić tablice przypominające, że to jednak bajka bo rozniosą na widłach jak ktoś będzie miał buty z epoki kniazia Berka Kucanego (i plecak armii szwedzkiej z 1930 roku)

jeżeli w Wolinie to się piszę i mógłbym postarać się zorganizować magów

Fajnie... super k... w d... p...a mać... (wybaczcie mój francuski)
Zanim ja skończę bieżący film ten pomysł może umrzeć śmiercią naturalną...

Nie wiem jak wy ale to jest coś co chciałbym zrealizować. No nic... będzie jak będzie. Najpierw i tak musi powstać scenariusz.

Jeśli ktoś ma pomysł jak wyprodukować większe ilości "bursztynu" to możemy dorzucić arabskich kupców (nieobligatoryjnych dla fabuły ale jako "kolorek")

Swoją drogą niezłe jaja: film o Krakowie kręcony na Pomorzu

To i ja dorzucę swoje 5 groszy - skoro ostatnio zadebiutowałem całkiem udanie jako lektor - to proponuję nieskromnie aby posłużyć się w tej historii "oryginalnym" prajęzykiem starosłowniańskim w dialogach - czyli bełkotem, którego nikt nie zrozumie - i okrasić to polskim lektorem, którego z chęcią dogram

PS. Santi mnie chyba spali na stosie za zboczenie z tematu przewodniego - ale jak już kiedys pisałem, marzy mi się fanfilm o Wiedźminie. Ostatnio na forum pojawił się link do "Hunt for Gollum" - i tak sobie pomyślałem, że wspaniale byłoby zrobić tak dopracowany fan film w Polsce (właśnie np. o Wiedźminie)
A po tym jak skrzywdzono prozę Sapkowskiego w kinowym filmie - to każdy "poprawnie" zrealizowany fanfilm byłby UWIELBIANY

Zasadniczo to chyba jackichś prasłowian bo póki co Słowianie nie wyginięli

Cóż.. niezbadane są ścieżki losu...

jeśli chodzi o strój męski to
koszula - składa się ona po prostu z czworokątnego kawałka materiału, w którym złożywszy go, wycięto pośrodku dziurę na głowę, a końce częściowo zszyto, aby utworzyć rękawy.Najstarsze koszule słowiańskie były bardzo krótkie, ledwie okrywały pierś, ramiona i część pleców. Wraz z biegiem czasu stawały się jednak coraz dłuższe by we wczesnym średniowieczu ustąpić pola tunice.
Tuniki przepasywano sznurami, krajkami.
nogawice, gacie, spodnie - dwie nogawki połączone dwoma trójkątnymi klinami. Słowianie południowi nosili też szarawary, one były łączone klinami prostokątnymi. Tylko trzeba pamiętać by w pasie, zrobić dziurki by przepleść pasek. Można też doszyć szlufki, albo zawinąć kawałek materiału , zszyć i przez to przeciągnąć kawałek sznurka.
Buty, jeśli koniecznie chcecie, to mogę poszukać trochę więcej informacji niż teraz mam. Ale wydaje się ze na boso będzie najlepiej.
Ubranie szyto z płótna (wyrabianego z lnu i konopi), które nazywano partem, sukna (robionego z wełny), oraz pilśni, zwanej później filcem (wykonywanej z wełny lub sierści zwierząt)
Wcale nie jest trudno uszyć coś takiego, nie są potrzebne żadne maszyny do szycia.Po prostu bierze się kawałek materiału, wycina potrzebne kształty i zszywa najprostszym możliwym szwem. Jeszcze mogę napisać o stroju kobiecym i zimowym, jak potrzebny.
Na broni się nie znam



chodzi Ci o staro-cerkiewno-słowiański?

Panowie... dbajcie o damy. Bez nich byśmy zginęli.


Giń zdrajco!!!

Ja póki co mam przesyt Wiedźmina. Poza tym... tyle jest koncepcji wiedźmina ilu fanów. Prawdopodobieństwo zostania zlinczowanym za naruszenie kanonu też jest prawdopodobne.

Ja się na to piszę. Możnaby zacząć powoli od opowiadania o strzydze na przykład ;D

Wiedźmin ma jedną wadę... nie nadaje się na film. Cała jego siła tkwi w erudycji autora przenosząc go na ekran dostaniemy białowłosego rockersa zabijającego potwory. Dodając coś od siebie narazimy się fanom itp. Ja osobiście wolę coś gdzie jednak jest większe pole do kreatywnego działania.

Wiedźmin poza fenomenalną erudycją i ciętym humorem narracyjnym Sapkowskiego oparty jest jednak na zabójczym klimacie i zwalających z nóg dialogach. Autorzy gry "Wiedźmin" oddali to świetnie. Oglądając elementy filmowe krzyczałem niemal "to jest to! To jest Wiedźmin!". Także w mojej opinii da się. Nie chciałbym dodawać niczego od siebie, ale spróbować oddać klimat opowieści. Wystarczy zachować oryginalne dialogi na ile to możliwe i sukces murowany
A opowieść o słowianach swoją drogą. Z chęcią zrobiłbym dramat historyczny o początkach chrześcijaństwa w Polsce, kiedy stawiano ludzi wobec dylematu chrzest lub śmierć. Mogłoby być ciekawe

Temat dotarł w takie rejony, że aż powróciły do mnie stare sentymenty. :oops:

Dobrych kilka lat temu, w ramach pierwszych zbliżeń z kamerą postawiliśmy sobie z kolegą (w domyśle-operatorem) skoczyć na głęboką wodę i spróbować porwać na "inscenizację historyczną". Jak powszechnie wiadomo, na początku najlepiej bazować na mądrości tych bardziej doświadczonych. A któż mógłby być bardziej doświadczony w sprawach rycerskiej bitki, niż Ci którzy już w latach 80. śpiewali, że metal jest ich bogiem, biegając po scenie w skórzanych majtach i machając rozwianym włosiem - Manowar. Jako szkielet i zarazem tło naszej mikro-opowieści przyjęliśmy wizualizację ociekającego okrutnym patosem "Crown and the ring (Lament of the Kings)" i tak rozpoczęła się roczna zabawa w edukację filmową sumptem własnym. :-)

Filmik trwa raptem 6 minut. Jego koszt, głównie ze względu na zaangażowanie i chęć pomocy wielu cholernie pozytywnych ludzi wyniósł mniej niż 1000 złotych. Kamery i światła z centrum kultury, jazdy i ramię to samoróby (ukłony dla Piotrka i Krzyśka), aktorzy + kostiumy dostępni w pakiecie lokalnych bractw rycerskich, a pozwolenia w większości za symboliczne podziękowanie w napisach.

Przyznaję, że dość ciężko mi się to teraz ogląda bez śladów zażenowania.
Patos, błędy i mnogość uproszczeń wywołują mój niewymuszony śmiech. Wszystko to dostrzegam i apeluję o wyrozumiałość!

Film wrzucam tutaj, po pierwsze - by pokazać, że ludzi którzy chcą wziąć udział w projekcie zbieżnym z ich pasją jest naprawdę sporo i warto zabiegać o ich pomoc. Po drugie - by jeszcze raz podziękować każdemu kto brał udział w realizacji 'lamentu królów'. Oglądając go dziś po dłuższej przerwie, utwierdziłem się niestety w obawie, że mogłem kogoś zaniedbać. Każdemu z Was jestem cholernie wdzięczny. Tylko tylko lub aż tyle.
Ot, może ktoś trafi przez przypadek na ten post, przed googlem ukryć się w końcu nie da. :)

http://www.filmforum.pl/index.php?str=52&film=890

Miłego.