Forum Kamera!Akcja

Obecny czas: 18 Kwi 2024, 22:14

Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina




Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 27 posty(ów) ]  Idź do strony 1, 2  Następna
Autor Wiadomość
 Temat postu: Jeszcze raz o komercji
PostWysłany: 28 Gru 2007, 16:09 
Offline
Kamerzysta na Weselach

Rejestracja: 12 Lis 2007, 21:28
Posty: 44
Miejscowość: Świebodzin
Zbyt dlugo nie jestem uzytkownikiem tego forum, staram sie regularnie je przegladac, ale nadal nie rozumiem jednego:
Dlaczego wiele produkcji niezaleznych jest tak strasznie krytykowana, wiem ze cos moglo naprawde zepsuc "wyglad" calosci - np. muzyka czy cos innego(chociaz uwazam, ze dobrze wspolpracuje z reszta produkcji - mimo, ze nie znosze "Rubikowskiej" muzyki).

Osoba, ktora naprawde sie stara, poswieca wiele godzin / dni / miesiecy na produkcje takiego "dziela" liczy, ze ktos doceni jej poty. Na mnie najskuteczniej dziala mobilizacja - i to nie krytyka (negatywna) tylko raczej pochwaly (wiadomo, ze nie mozna dawac komus worka cukru). Dlatego mysle, ze niektorzy powinni przemyslec swoje wypowiedzi - nie uciekajac oczywiscie od obiektywnej krytyki, mowie tutaj o innym stylu pisania negatywow.
Niektorych dostanie w kosc zniecheca calkowicie do pracy. Mam nadzieje, ze z Pania izi tak nie bedzie, bo naprawde warto, by Pani udzielala sie w innych produkcjach. Licze na wyrozumialosc.


Zycze Powodzenia,
Z powazaniem,
Drifter



Oczywiscie czytalem:

4. Prezentując swój film na Forum zgadzasz się na konstruktywną krytykę swojej pracy ze strony innych Użytkowników (wskazówka : musisz zdawać sobie sprawę, że gusta są różne. Każdą opinię powinieneś przyjąć z pokorą);

Mowie jednak o czym innym, jezeli Admin uzna, ze moj post jest zbedny i przeszkadza, prosze o usuniecie.


Ostatnio edytowany przez Drifter, 29 Gru 2007, 09:55, edytowano w sumie 1 raz

Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: 28 Gru 2007, 17:04 
Offline
Absolutny Fan K!A
Awatar użytkownika

Rejestracja: 09 Lip 2006, 20:58
Posty: 1317
Wiesz tak naprawdę to takie pochwały prowadza do nikad ponieważ dojdziesz do wniosku ze skoro wszyscy cię tak chwalą to jesteś już dobry i po prostu sie zatrzymasz robiąc dalej to co innym sie podoba. Ja myślę,że wystawiając swoje dzieło trzeba sie liczyć i z dobrymi i ze złymi komentarzami, ale niezależnie od nich dalej pracować mając na uwadze to co inni sądzą. No to tyle off topicu.


Ostatnio edytowany przez cezary188, 28 Gru 2007, 17:23, edytowano w sumie 1 raz

Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: 28 Gru 2007, 17:13 
Offline
Absolutny Fan K!A

Rejestracja: 03 Sie 2005, 09:12
Posty: 1064
Miejscowość: Lublin
Myślę, że cezary188 dosyć jasno odpowiedział na Twoje pytanie, w związku z tym proszę już o trzymanie się tematu. Luźnie przemyślenia na ten temat krytyki, itp. można znaleźć w Hyde Parku i tam też zapraszam do dyskusji.


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: 28 Gru 2007, 21:15 
Offline
Mistrz WindowsMovieMaker

Rejestracja: 19 Wrz 2007, 11:37
Posty: 29
Miejscowość: Warszawa
Ja się włączę do dyskusji na swój temat.

Niewielu z tu obecnych i tu krytykujących (no, piszących) zdaje sobie sprawę z tego, jak wielka to była produkcja i jak mimo mego braku doświadczenia, dokładnie przeze mnie przygotowana.
Jeden przykład:
Powiedzcie szczerze, Panowie (i Panie), czy kiedykolwiek ubezpieczaliście plan swojego filmu na setki tysięcy zł i ubezepieczaliście wszystkie 11 osób ekipy (oprócz siebie) od ryzyka niebezpiecznych wypadków?

Jeżeli porównujecie Poczekajkę, to porównujcie nie do filmów za 1000zł (ktoś mi kiedyś wykrzyknął, gdy przedstawiałam budżet tego filmu, że on zrobił swój za 1000zł, cóż, 1000zł kosztowało mnie wynajęcie skansenu na dwa dni drugie tysiąc samochodu, trzecie zakwaterowanie i wyżywienie, czwarte... etc...) porównujcie ją do filmów za 100 000zł - bo na tyle wyceniam jej wartość rynkową - tyle zapłacił Rubik za swój teledysk "To cała prawda", tyle że jego stać było na to, mnie nie do końca.

Ciągle gubicie się w zeznaniach, bo prównujecie tę produkcję albo z teledyskami robionymi kamerką kupioną na allegro (wtedy P. to czapki z głów), albo - w drugą mańkę - z filmami za 1000zł za to z przesłaniem, zaj...stymi zdjęciami, etc.
Nie. P. to komercyjny produkt, który ładnie opakowany w muzykę za 3000zł ma się dobrze sprzedawać. I tyle. Pudełko czekoladek.

Oglądałam dzisiaj... E tam... Nie mam nic na swoją obronę... Spadam.


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: 28 Gru 2007, 21:54 
Offline
Absolutny Fan K!A
Awatar użytkownika

Rejestracja: 09 Lip 2006, 20:58
Posty: 1317
Najdziwniejszy post jaki czytałem na tym forum. ale jak zwykle szacun dla izi za odwage opisania myśli bez owijania w bawełnę. trochę to nie uporządkowane, ale takie właśnie są myśli. :mrgreen:


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: 28 Gru 2007, 22:14 
Offline
Mistrz WindowsMovieMaker

Rejestracja: 19 Wrz 2007, 11:37
Posty: 29
Miejscowość: Warszawa
Oj, bo wiesz Cezary (dlaczego najdziwniejszy, tak swoją drogą? :/), ja już tyle krytyki usłyszałam na ten temat, że czasem mi się wydaje że ten film jest do dupy, a przecież to kawałek dobrego rzemiosła każdej z 11 osób (nie licząc psa).
Nota bene - nie mogę wyjść z podziwu patrząc, jak genialnie zagrały zwierzaki w tym filmie, tzn. jak Konrad je genialnie nakręcił :) Te krowie uszka i koń gapiący się dokładnie w tej samej chwili w tym samym kierunku co aktor... :) Jak ja nienawidziłam chwilami tych bydlaków...


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: 28 Gru 2007, 22:22 
Offline
Aktorzy jedza mu z ręki
Awatar użytkownika

Rejestracja: 05 Cze 2005, 10:07
Posty: 717
Miejscowość: Warszawa
Ok, komercyjny produkt.
Ok, kupa kasy.
i co z tego?
Ja też na początku porwałem się na długą produkcję z rozmachem, dziś z łezką w oku oglądam sobię taśmy z making of, bo tylko tyle pozostało - film nie powstał, bo materiał był nieudany.
Przykro mi, że z Poczekajką się nie udało, ale zapewniam Cię, że o wartości filmu nie decyduje to ile osób masz na planie, ile ubezpieczasz i ile pieniędzy wydałaś na to czy na tamto. Dobrego filmu nie da się złożyć z kupionych w sklepie, za pieniądze produktów, bo trzeba do nich jeszcze bardzo wiele dodać.
Napewno nie uda się dokończyć filmu?


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: 28 Gru 2007, 22:35 
Offline
Rezyser Porno

Rejestracja: 24 Lis 2006, 16:22
Posty: 357
Miejscowość: Olsztyn/Warszawa
Im więcej pieniędzy włożyłaś w ten film, tym oceny są surowsze. Widać, że to trochę pracy kosztowało, po rozmowie z operatorem dowiedziałem się, że mieliście normalny sprzęt oświetleniowy, grip, jazdę etc. Jak dla mnie (co już punktowałem w mailu do Ciebie i do operatora), nie jest to kawał solidnego rzemiosła, tylko nie do końca udana próba. (rozbijałem na ujęcia mówiłem co jest źle a co dobrze). Zależy z czym chcecie równać to dzieło, bo ja mógłbym co najwyżej porównać je ze średniej klasy serialem polsatu. (owszem te też robią profesjonaliści, ale po 300 odcinku już nie bardzo im się chce) Jeżeli miałbym podać przykład znakomitego filmu komercyjnego ostatnich lat (polskiego) to poleciłbym "Nigdy w Życiu" poprawnie (co znaczy bezbłędnie - u was jest duużo błędów), ładnie sfotografowane, dobrze obsadzone i zagrane. Na dodatek spełnia wszystkie wymogi kina komercyjnego.

Bardzo szanuję to, że bez przygotowania w szkole filmowej zebraliście się na produkcję prawie profesjonalną. Taką jak to powinno wyglądać. Kilkakrotnie robiłem filmy za dużo mniejsze, ale i też pewnie za sporo większe pieniądze i wiem jak to może wyglądać. Wiem też, że czasem ważniejsze są dobre pomysły od ilości włożonych pieniędzy. Nie denerwuj się za krytykę, wydaje mi się, że po to wystawia się filmy na fora takie jak te. Jeżeli chcesz posłuchać pochwał, pokaż film przyjaciołom. I pamiętaj żeby równać w górę a nie w dół. Jeżeli pierwszy film jaki zrobiłaś to ten teledysk to wiesz o czym mówię. Następnym razem będzie jeszcze lepiej.

Mnie trochę boli, że film komercyjny (czy jakikolwiek inny produkt) musi zawsze być tak boleśnie nieznośny dla nieco bardziej inteligentnego odbiorcy. A nie musi tak być - przykład podałem powyżej "Nigdy w życiu". W wypadku poczekajki niestety odczułem spooory dyskomfort. Pomyślałem "kino kobiece" pokazałem mojej dziewczynie - odczucia podobne.


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: 28 Gru 2007, 23:05 
Offline
Mistrz WindowsMovieMaker

Rejestracja: 19 Wrz 2007, 11:37
Posty: 29
Miejscowość: Warszawa
Może najpierw wyjaśnijmy sobie pojęcie komercji? Komercja to coś, co chcą oglądać ludzie - tacy zwykli, nie atryści i wielcy twórcy, co sobie nagrody na festiwalach rozdają? Może to nie widz jest debil, że przesłania filmu ambitnego nie rozumie, tylko twórca jest debil, że nie potrafi filmu zrozumiałego dla zwykłego zjadacza chleba zrobić?
Zawsze powtarzałam, że jeśli autor ma czytelnikowi wyjaśniać co ma na myśli, to nie czytelnik jest debil, tylko autor do d..y.
Czy to źle robić coś, co ludzie chcą kupić? Oglądać? Dlaczego komercja musi się równać "dla debili"? Może to my/Wy jesteśmy/cie winni, a nie polski kinoman, że na Wasze filmy ludzie nie pójdą do kina?
Ja po całym tygodniu harówki idę do kina po to by obejrzeć inną rzeczywistość, niż mam za oknem. INNĄ. Nie kolejny film o obrzyganym blokowisku w Nowej Hucie, albo komorniku, co mu nie wyszło. I dlatego dzisiaj byłam w kinie na Złotym Kompasie (nie żałuję) i Ranczu Wilkowyje (żałuję, ale tylko trochę).

Aha, gwoli wyjaśnienia: filmu P. nie ma jako takiego, nie można powiedzieć, że mi z filmem nie wyszło, że nie dokończylam, bo go nawet nie zaczęłam. Nie ma ani jednej sceny z filmu pełnometrażowego - trailer jest trailerem tylko z nazwy.


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: 28 Gru 2007, 23:11 
Offline
Aktorzy jedza mu z ręki
Awatar użytkownika

Rejestracja: 05 Cze 2005, 10:07
Posty: 717
Miejscowość: Warszawa
Też byłem dziś na "Złotym Kompasie" i żałuję bardzo polskiego dubbingu, bo głupi byłem, że nie zwróciłem na to uwagi kupując bilet, sam film bardzo mi się podobał.

Problem komercji polega na tym, że w naszym kraju przeciętnym zjadaczem chleba w większośći niestety są ludzie niezbyt inteligentni, a jak napisano wyżej nie należy równać w dół. Nie znaczy to że nie chcemy aby zwykli ludzie chodzili na nasze filmy, ale tym bardziej nie oznacza, że należy robić filmy naiwne i obrażające inteligencję cokolwiek sprytniejszego widza.
Nie mam zamiaru również namawiać kogokolwiek do robienia filmu o komorniku, czy o blokowisku, bo sam takich filmów nie trawię, sądzę jednak że komercyjność filmu da się połączyć z wartościami intelektualnymi. Choćby wspomniane "Nigdy w życiu"


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: 28 Gru 2007, 23:16 
Offline
Mistrz WindowsMovieMaker

Rejestracja: 19 Wrz 2007, 11:37
Posty: 29
Miejscowość: Warszawa
Nisko cenisz inteligencję Polaków. Czy wiesz, że mamy najwyższy poziom szkolnictwa, dobrych lekarzy, pilotów etc, etc i ja tam uważam, że nasze społeczeństwo ma właśnie wysokie IQ?

Złoty Kompas - faktycznie kiepski dubbing, szkoda, za to Ranczo wg. mnie położyła nachalna muzyka niejakiego Krzesimira Dębskiego. Co chwila było muzyczne "tadam".

[ Dodano: Pią Gru 28, 2007 11:19 pm ]
Jeszcze jedno: zastanawiałam się, porównując te dwa filmy (obejrzałam je jeden po drugim - 4 godz. w kinie), dlaczego te hollywoodzkie są takie ładne, przecież my też mamy przepiękne plenery i już wiem: my ich nie pokazujemy. W polskich - z zasady niekomercyjnych - produkcjach nie ma pięknych długich ujęć tła. Nie ma soczystej zieleni, czerwieni maków czy malw, bieli i żółci margerytek, a przecież w lecie nawet taka Nowa Huta jest chyba ładna i kolorowa, co? Dlaczego nasze filmy są tak totalnie szare, mgliste, ciemne?


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: 28 Gru 2007, 23:20 
Offline
Aktorzy jedza mu z ręki
Awatar użytkownika

Rejestracja: 05 Cze 2005, 10:07
Posty: 717
Miejscowość: Warszawa
Co do inteligencji, masz pewnie rację, to po prostu moje prywatne odczucia, wysnute po obserwacjach popularności "dzieł" typu borat, albo bułgarski pościg i po ocenie ogólnej sytuacji polityczno-społecznej w naszym kraju.
Poza tym, poziom IQ poziomem IQ, doktorat doktoratem, a debile i tak się trafiają ;)
Skoro nie stać Cię na ten film nie zastanawiałaś się nad szukaniem sponsorów itp?


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: 28 Gru 2007, 23:24 
Offline
Mistrz WindowsMovieMaker

Rejestracja: 19 Wrz 2007, 11:37
Posty: 29
Miejscowość: Warszawa
Wiesz, Fast, jak to powiedział Staszek Mąderek: ja zaczęłam od dupy strony, tj. od trailera. Pomyślałam sobie tak: jeśli nikt tego nie będzie chciał, to po co pisać 120 stron scenariusza? Ja mam co pisać, a niespecjalnie lubię to robić :)
Dzisiaj wysłałam tzw. pakiet (teledysk, książka, scenariusz-próbka) do potencjalnych producentów, zoabczymy co oni na to.


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: 28 Gru 2007, 23:26 
Offline
Aktorzy jedza mu z ręki
Awatar użytkownika

Rejestracja: 05 Cze 2005, 10:07
Posty: 717
Miejscowość: Warszawa
Zgadzam się ze Staszkiem :)
Tak czy inaczej powodzenia!


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: 28 Gru 2007, 23:58 
Offline
Rezyser Porno

Rejestracja: 24 Lis 2006, 16:22
Posty: 357
Miejscowość: Olsztyn/Warszawa
Cytuj:
Może najpierw wyjaśnijmy sobie pojęcie komercji? Komercja to coś, co chcą oglądać ludzie - tacy zwykli, nie atryści i wielcy twórcy, co sobie nagrody na festiwalach rozdają? Może to nie widz jest debil, że przesłania filmu ambitnego nie rozumie, tylko twórca jest debil, że nie potrafi filmu zrozumiałego dla zwykłego zjadacza chleba zrobić?

Zgadzam się. Największym problemem jest zrobienie kina komercyjnego, który nie jest głupi i niesie jakieś wartości artystyczne. Dlatego lubię filmy Michaela Manna, Martina Scorsese (min za formę) czy np. Davida Finchera. Inteligentne kino komercyjne.
Napisałem ten zarzut w stronę poczekajki bo wydaje mi się właśnie, że poszłaś po najmniejszej linii oporu - muzyka jak u Rubika, bo Rubik jest na topie. Parę lat temu do poczekajki zaśpiewał by Michał Wiśniewski a kilkanaście Shazza? Po drugie (ciężko ocenić po trailerku) ale dlaczego wjeżdżacie w totalne szablony - piękny mężczyzna przyjeżdża na rumaku? niepotrzebna metafizyka, pokazana niestety w najbardziej toporny sposób (mianowicie autorka rozkładająca karty tarota z napisem "Lovers")? Przepraszam, ale wydaje mi się, że to wszystko chwyty, które nie tyle uwłaczają widzom - bo oni chyba wszystko łykną, ale samym autorom. To trochę szkoda aż tak naginać własne poczucie estetyki, żeby dzieło spasowało najmniej wybrednym widzom. Przepraszam jeżeli Cię uraziłem, oceniam po sobie.

Co do Rancza, to nie ma się co dziwić że film wygląda jak wygląda, to po prostu serial zmontowany w 2h historyjkę filmową.


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: 29 Gru 2007, 00:11 
Offline
Absolutny Fan K!A
Awatar użytkownika

Rejestracja: 09 Lip 2006, 20:58
Posty: 1317
No to jednak jest szansa :mrgreen:
A propo polskiej inteligencji i polskich filmów. Jeśli chodzi o inteligencje to sadzę, że Polacy faktycznie sa inteligentni ale tez zwykle idzie to z lenistwem. Jednakże większość nie odstaje ponad normę bo i tez nie ma z czego są to ludzie gdzieś z czasów ok. komuny w najlepszym wypadku którzy nie za bardzo wiedza czego chcą w życiu. widać to mniej więcej było podczas wyborów gdzie za pierwszym razem wygrał PiS, inteligentni nie poszli w większej liczbie bo byli leniwi(każdy na swój sposób) a reszta średniaków poszła ,że tak powiem za tłumem. Uwierzcie mi każdy z moich znajmych kto głosował na PiS nie jest wybitnie inteligentny(przeanalizujcie swoje środowisko może mam racje) natomiast sytuacja miała się odwrotnie na uniwersytetach praktycznie każda znana mi osoba z wyższym wykształceniem nawoływała w taki lub inny sposób do głosowania na PO. Ale jak pisze być może są to moje odczucia tylko. Sorry za ten off topic, tak wyszło.

A jeżeli chodzi o polskie kino to moim zdaniem winni są ci wszyscy profesorowie w szkołach filmowych i ludzie którzy jak napisaliście sami sobie wręczają nagrody na festiwalach. Ich problemem nie jest brak wiedzy tylko ich utarte przez lata błędne poglądy i lenistwo z którego wynika praktyka,że idąc na rozmowę kwalifikacyjna do takiej szkoły zadają ci pytanie czy dasz się się przestawić na kino europejskie. Czyli takie które oni rozumieją i które od lat wykładają. Nie twierdze,że nie są w stanie pojąć innego kina ,tylko poprostu są leniwi. Najlepiej jakbyś zrobił taki "prawdziwy film o życiu" to by było dla nich proste i przyjazne, zauważcie że takie właśnie filmy najczęściej wygrywają nagrody na naszych festiwalach. Ale po wyjściu z kina po projekcji takiego filmu czujesz jakbyś poszedł tam na darmo, równie dobrze film mógłby być o dupie marynie odczucia byłyby podobne. Ponieważ filmy o tzw. życiu NIE SĄ ATRAKCYJNE dla widza on ma życie na co dzień, 24h na dobę. I cieszę się ,że coraz więcej z was to zauważa.Wszyscy zdaję się czekamy na jakąś rewolucje w Polskim kinie kiedy w końcu ludzie rządzący tym całym kramem zauważa że poza Polskim filmem o "życiu" istnieje inne kino i może warto by coś zrobić w tym kierunku. Inną sprawą jest to,że ponoć nie ma dobrych scenariuszy, ale skąd mają być skoro ścieżka edukacji nie jest ukierunkowana ani przyjazna w tym kierunku. Twierdząc ,że po co pisać o wybuchach, morderstwach, strzelaninach skoro żadnej takiej sytuacji sie nie przeżyło. Czy ci ludzie nie rozumieją,że w ten sposób ograniczają wyobraźnie, zabierają swoim ucznia prawo do fantazji, do wolności.......

Mam nadzieje,że chociaż część z was ma wielką ochotę przełamać tę więzy i może kiedyś zasili grono wykładowców w takiej szkole i będzie szerzyło swoją własną ścieżkę rozwoju polskiego kina.
Jeszcze raz sorry za off topic mam nadziejże, że poczekajka doczeka sie jakiejś większej produkcji.


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: 29 Gru 2007, 12:18 
Offline
Aktorzy jedza mu z ręki
Awatar użytkownika

Rejestracja: 26 Cze 2006, 10:16
Posty: 558
Miejscowość: Warszawa
Prosiłbym o nie mieszanie polityki z inteligencją ani tym bardziej wciągania jej na forum K!A.

Skoro już wspominamy o komercji i szkołach filmowych - to zgodzę się, że problem leży gdzieś w pobliżu lenistwa. Skończenie filmówki nawet z najwyższymi notami nigdy nie zagwarantuje, że absolwent podbije rynek. Szkoła uczy rzemiosła, któro uznawane jest za poprawne a reszta zależy od tego jaką odwagę i jakie pomysły ma dany człowiek. Przedzierając się przez zasieki prawno - interpersonalne mało kto zachowa impet na stworzenie czegoś ponad "nudne filmy o życiu maluczkich". No i wiadomo - każdy chce zarabiać pieniądze aby utrzymać rodzinę i większość woli zainwestować w kilka małych produkcji zamiast jednej dużej - bo w razie klapy tej ostatniej będzie bardziej bolało niż klapy jednej z kilku.
Aby podejść bardziej komercyjnie do filmu - trzeba wrócić do korzeni kinematografii i zwrócić uwagę na fakt, że ludzie nie idą do kina na film jako taki, ale na show- coś w stylu przedstawienia w którym ekipa filmowa niczym magik-iluzjonista manipuluje widzem tak aby ten widział tylko to, co ma widzieć i po przedstawieniu miał o czym opowiadać swoim znajomym.
Oczywiście nie chodzi mi tylko o efekty specjalne, ale też o konstrukcję scenariusza, grę aktorską, grę ujęć i wielu innych zabiegów jakie twórca filmowy może mieć do dyspozycji.

Wracając jeszcze raz do szkoły: warto uważnie prześledzić karierę wielkich ludzi filmu i zadać sobie pytanie: "Czy każdy z nich skończył "filmówkę" ?". Znajdzie się sporo ludzi, którzy mieli znacznie mniej z takową do czynienia niż np. Sultal czy Santi -a dziś wykładają w takowych, więc radziłbym nie pokładać zbyt wielu nadzieji w takowych instytucjach, ale znacznie więcej w sobie. Wbrew pozorom każdy ma szanse i to pokazała wszystkim IZI, mimo, że (nie oszukujmy się) sporo rzeczy w "Poczekajce" jest kalką z utartych schematów i jest sporo "przyczepek" do tego co jest dziś na topie, ale tego typu rzeczy w komercyjnych produkcjach to norma. Można jej też pogratulować, że skończyła teledysk(najbliższa "Poczekajce" forma) ale teraz warto życzyć aby miała siłę i determinację (i finanse ;) ) aby po własnej weryfikacji wartości treści książki (pewnie będzie multum korekt) za jakiś czas doprowadzić dzieło do formy filmu pełnometrażowego.


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: 30 Gru 2007, 13:09 
Offline
Mistrz WindowsMovieMaker

Rejestracja: 19 Wrz 2007, 11:37
Posty: 29
Miejscowość: Warszawa
No to ja się ustosunkuję.
1. cieszę się, że odnalazły się zaginione w akcji posty - już myślałam, że Matrix je przeżuwa
2. czy poszłam po najmniejszej linii oporu... nie powiedziałabym. Ja lubię i szanuję Rubika, czego nie mogłabym powiedzieć o Szazzie czy Wiśniewskim (tej peirwszej chyba nawet nie znam) - powiem tak: napisałam coś, co sama chciałabym oglądać i czego chciałabym słuchać. Medlodia i słowa są prosto z serca, nie były obliczone na zysk (kto zna historię piosenki, przytaknie mi, pozostali muszą uwierzyć na słowo). Faktem jest, że zamawiając aranżację u kompozytora offowego (że tak powiem) poprosiłam, żeby było raczej rubikowo niż offowo. Chciałam, żeby to było ŁADNE. Słoneczne, pogodne, mimo że treść nie jest tak słoneczna i pogodna...
3. bardzo proszę nie mieszać do Poczekajki polityki, szczególnie gdy post mnie obraża - ja głosowałam na PiS (i się do tego głośno przyznaję), a uważam, że IQ u mnie nienajniższe. Nie wiem czemu akurat w tym wątku wypłynęła polityka, bo P. jest absolutnie apolityczna - mogłaby się dziać nawet na księżycu, o ile byłaby tam chatka i zoo
4. komercja to coś, co się sprzedaje - z czego wysnuwacie optymistyczne wnioski, że książka będzie hitem i ktoś da pieniądze na film, który też będzie hitem?
5. ja nazywam ją komedia romantyczna (bo jest to określenie baaardzo komercyjne), ale nie jest to sieczka harlequinowa, na co wskazywałby teledysk - nie udało mi się niestety wtrynić do clipu bizonów i pytona, ale tak naprawdę P. w 1/3 jest o miłości (a raczej nadziei na miłość), w 1/3 o nienawiści, a w 1/3 o... Zoo. Nikt kto nie pracował w tym miejscu nie zdaje sobie sprawy jak bardzo jest magiczne - i o tej magii opowiada P. Poza tym przyjrzyjcie się samemu clipowi: handlowanie kimś, uderzenie w twarz, krew, palenie wiatraka, wepchnięcie do studni - czy to jest aby na pewno komedia??
6. miałam bardzo ciekawą rozmowę na studiach (robię podyplomówkę prod. filmowa, ale chyba jej nie zrobię, bo byłam tylko na 2 zajęciach) - poszło właśnie o dofinansowanie filmów przez PISF (nie PiS). Jak się dowiedziałam produkt artystyczny (kto decyduje o jego artyzmie?) może być dofinansowany w 90%, a produkt POTENCJALNIE komercyjny (kto jest tak jasnowidzący, że o tym wyrokuje?) tylko w 50%. Dlaczego? Skąd ta dyskryminacja? Zapytałam wykładowcę o to. No bo komercja może na siebie zarobi(ć), a off nie. Czyli coś co ludzie chętnie obejrzą, nawet jeśli będzie miało walory artystyczne (Nigdy w życiu i - w moich zamierzeniach - P.) na starcie jest traktowane gorzej niż coś, co będzie pokazywane we własnym gronie, bo ktoś nawał to artyzmem.
Zapytałam ile filmów dofinansowało w 2006 roku PISF - 90 filmów. Ile z nich zarobiło na siebie? 2 (dwa, a raczej dwie: dwie komedie romantyczne). Ludzie, to jest chore, że nasze pieniądze wydawane są na coś, co (uwaga, bo to dobre) obejrzało w całej historii wyświetlania 639 widzów. Film za paręset tysięcy zł obejrzało 639 widzów. Nie miałam więcej pytań do tego pana, bo musiałam odzyskać głos i panowanie nad sobą.
7. jeżeli Kochani myślicie, że ja jak magik z kapelusza wyciągam a to scenariusz, a to książkę - ot tak siądę i napiszę w jeden wieczór (to apropos: "będzie wiele korekt"), to jesteście w dużym błędzie. Nim scenariusz pełnometrażówki ujrzał światło dzienne, czyli został wysłany na konkurs, pracowało nad nim sporo osbób (oprócz oczywiście mnie), był konsultowany z profesjonalistami i w końcu poszła 12 wersja. Książkę piszę od 2 lat (i nie mogę skończyć) i jest to 6 wersja. Po redakcji i dwóch korektach nie licząc redakcji i korekty autorskiej, której sobie nie szczędzę. Piosenka - sama muzyka - zajmuje w moim kompie kilkaset Mb. Głupi teledysk doczekał się kilkunastu wersji scenariusza, a było to tylko 3-minutowe badziewie. Nie jest to więc tak proste, jak się Wam wydaje, że "wstałam lewą nogą" i machnęłam film, bo mnie było stać. Pracowali nad nim sami profesjonaliści po szkołach filmowych (oprócz mnie - ja jestem po zarządzaniu, no i weterynarii) i w takim razie pozostaje mi się naiwnie dziwić, że zrobili coś, co nazwano amatorszczyzną.
8. o kosztach reklamy. Są niebotyczne. Jak to powiedział Maciej: milion na film, drugi na reklamę. Głupi Empik za wystawienie książki na regale "Nowości" (a bez tego mogę spokojnie oddać P. na makulaturę) przez 2 tyg. życzy sobie 9000zł (dziewięć tys) + VAT. Przyznam, że zaczynam mieć wątpliwości i się wahać, czy prawidłowo zarządzam majątkiem mojej rodziny, lokując go w Poczekajce. Już zeżarła jeden pokój przyszłego domku na odludziu... I podejrzewam, że nigdy na ten pokój nie zarobi. Pies będzie musiał spać pod schodami... Tym humorystycznym akcentem zakończę moje dzisiejsze zrzędzenie.

[ Dodano: Nie Gru 30, 2007 1:12 pm ]
PS. Ponieważ nie jestem już anonimowa, mówcie, proszę, do mnie Kasia - to izi może się kiepsko kojarzyć ;)


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: 30 Gru 2007, 14:46 
Offline
Aktorzy jedza mu z ręki
Awatar użytkownika

Rejestracja: 26 Cze 2006, 10:16
Posty: 558
Miejscowość: Warszawa
Zgadzam się - tworzenie czegoś "inspirując się na kimś" czy nawet kalkowanie też jest pracochłonne, chociaż szczerze mówiąc - nie aż tak jak tworzenie czegoś zupełnie oryginalnego, bo np. w muzyce oprócz odnalezienia porywającej linii melodycznej dochodzi myśl: "tą melodię, ten akord chyba ktoś już wykorzystał" a potem garść przeróbek a i tak jakiś czas po premierze dostrzega się, że jakiś element mimo wszystko przypomina hit sprzed lat :[ (zaliczyłem taki przypadek).
Podobnie jest z scenariuszem, motywami w filmie, bohaterami czy sposobem ukazania ujęć.

O PISF nie wiedziałem, ale po przeczytaniu tego postu jestem na dzień dobry za jego likwidacją lub gruntowną reformą. Skoro fundusz pakuje pieniądze podatników, to powinien coś z tego mieć - chociażby udział w zyskach lub majątkowe prawa autorskie w przypadku dofinansowań w 90%. Ale po co szarpać nerwy... Jedną z opcji (często stosowaną za oceanem) na sfinansowanie filmu jest wzięcie kredytu. Interesant przedstawia bankowi biznes plan(z uwzględnieniem kosztów promocji) i scenariusz a bank (jeśli uzna, że film jest wart zachodu a kalkulacje są w porządku i realne) udziela pożyczki.
Może gdyby u nas tak było, powstawałyby lepsze filmy, bo zmobilizowani do walki o przetrwanie scenarzyści, reżyserzy i producenci zaczęliby dbać o widza a nie o własne cztery litery?

Co do wieeelu korekt- tak jak wspominasz - dzieło nie powstaje ot tak poprostu, ale niczym owoc ciężkiej pracy dojrzewa - nawet jeszcze wtedy kiedy niby "został zerwany" ale nie poszedł do odbiorców - za kilka miesięcy wyciągniesz scenariusz, przeczytasz, i stwierdzisz, że na stronie n-tej są "brednie do korekty", bo po prostu zmienił się w tym czasie Twój punkt widzenia. Chyba każdy twórca tak ma.

I proszę - nie mówmy już "ile pracy poszło" - to widać w produkcie końcowym - to jest Twoja pierwsza produkcja i z czasem robiąc następne stwierdzisz "Poczekajka to było nic w porównaniu z ....". A co do książki - chcesz ją sama wydać czy może uderzysz do wydawcy (jest ich parę w Warszawie), który zajmie się Empikiem i całą promocją ?


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: 30 Gru 2007, 14:58 
Offline
Mistrz WindowsMovieMaker

Rejestracja: 19 Wrz 2007, 11:37
Posty: 29
Miejscowość: Warszawa
Chciałabym wydać przez wydawnictwo jakoweś, ale... to nie jest takie proste. Wydawnictwo w debiutantkę nie zainwestuje 10 tys skoro może za ten cash kupić prawa do publikacji sprawdzonego pisarza.

[ Dodano: Nie Gru 30, 2007 3:01 pm ]
PS. Dobre wieści dla scenarzystów: PISF rozdaje pieniądze. Można dostać 30 tys na napisanie scenariusza. W trzech ratach. 1. za sam pomysł, 2 za treatment, 3 za gotowy scenariusz bez względu na to, czy ktoś się nań kiedykowiek połakomi. PISF daje też nieoprocentowane kredyty na produkcję filmową (pod zastaw domu np.). Trzecia dobra wiadomość to to, ze PISF finansowany jest tylko częściowo z naszych podatków (tj. etaty są państwowe) cash na produkcję pochodzi z abonamentów, dochodów z reklam i innych przychodów TV.


Góra
 Profil  
 
Wyświetl posty z poprzednich:  Sortuj według  
Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 27 posty(ów) ]  Idź do strony 1, 2  Następna

Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina


Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 11 gości


Nie możesz zakładać nowych tematów na tym forum
Nie możesz odpowiadać w tematach na tym forum
Nie możesz edytować swoich postów na tym forum
Nie możesz usuwać swoich postów na tym forum
Nie możesz dodawać załączników na tym forum

Szukaj:
Skocz do:  
cron
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group