Forum Kamera!Akcja
http://kameraakcja.pl/

Irytuje mnie ... !
http://kameraakcja.pl/viewtopic.php?f=33&t=2166
Strona 1 z 2

Autor:  APT [ 05 Maj 2007, 12:30 ]
Temat postu:  Irytuje mnie ... !

Zacznę tak : " ... Polacy nie gęsi i też swój język mają ! "

Czemu znaczna większość filmów prezentujących się w dziale " Czy nas kręci to co kręcisz " zaczyna się od słow " production " , " presents ", itd. Nie jestem przeciwnikiem języka angielskiego ale zastanawia mnie to zjawisko wprowadzania anglojęzycznych pojęć do filmu. Czy przez to film będzie bardziej atrakcyjny ?!
Ludzie skupcie się na tworzeniu a nie na wymyślaniu szumnych nazw !!!

Autor:  mustelan [ 05 Maj 2007, 13:01 ]
Temat postu: 

Właśnie dlatego, że wszelkie braki ludzie chcą nadrabiać nazwami, by być bardziej cool itp. Te słowa były raczej używane w filmach które teraz załapały się na politykę ZERO TOLERANCJI. Reszta używa standardowego "studio" albo "sekcja filmowa", więc nie jest tak źle. Ja nie używam w filmach na razie żadnych napisów bo chyba nie zrobiłbym takiej czołówki z której byłbym zadowolony... Po drugie napisy końcowe dla trzech osób moim zdaniem wyglądałyby… śmiesznie ;) Ale to tylko moja opinia.

Autor:  Galahad [ 05 Maj 2007, 14:00 ]
Temat postu: 

Nie tylko Ciebie to drażni, mnie również. Nie ma się, co przejmować. Jeżeli oglądasz jakiś amatorski film i pojawiają się takie słowa i nie jest to żadna inteligentna parodia, (a pewnie gdyby była to byś poznał), od razu wiesz, że to na 99,998% kicz totalny :) !

Ja osobiście jestem przeciwko takiemu zabiegowi i go nie stosuję, a że robią to inni... Nie muszę oglądać ich filmów. Jak będę chciał zobaczyć angielskie napisy pójdę do kina.

Autor:  Fast128 [ 08 Maj 2007, 19:31 ]
Temat postu: 

mnie również to irytuje, niemniej jednak jeszcze niedawno sporo filmów miało również anglojęzyczne tytuły, podczas gdy same były po polsku, więc może świat zmierza w dobrym kierunku?

Autor:  klaszyk [ 28 Lis 2007, 15:07 ]
Temat postu: 

ale to jest powszechna plaga.
teraz juz sa sami managerowie, projecty, nikt juz nie jest tworczy tylko wszyscy są kreatywni.
a im bardziej cos jest gowniane, tym szumniej sie nazywa.
Skoro ja np. mam kamere, to jestem director of photography :mrgreen:

moze licza, ze jakas im na to poleci :)

Autor:  up1orek [ 28 Lis 2007, 15:46 ]
Temat postu: 

A ja mam ... MAHALAGEASCA
Po prostu 'Mahalageasca' żadnego studio, production, pictures i takie tam :D

Autor:  cezary188 [ 28 Lis 2007, 18:04 ]
Temat postu: 

A ja z kolei mam. i jest to zrobione w celu takim żeby odwiedzający stronę i oglądający posługujący sie językiem angielskim zrozumieli też co nieco.Bo nie wiem czy wiecie,ale nawet polskie strony odwiedza więcej ludzi ze stanów niż z polski.

Autor:  grzesiekintro [ 28 Lis 2007, 20:19 ]
Temat postu: 

klaszyk napisał(a):
im bardziej cos jest gowniane, tym szumniej sie nazywa.


tak, prawda. To samo w muzyce. Im słabsze, tym opakowane w lepsze pudełko.

Przyklad: Rubik i jego pseudo oratoria, do tego obowiązkowo utlenione włosy, patos i pseudo-dyrygowanie (tzn łapanie much)- wywoluje śmiech i politowanie - kicz.
Podobno będzie pisał do Hollywood, no ciekaw jestem bardzo jak mu pójdzie,
życze sukcesów, ale nie spodziewam się cudów :wink:

W filmach też podobnie - 3min napisów a film trwa 10 heee

Autor:  cezary188 [ 28 Lis 2007, 20:38 ]
Temat postu: 

Ale w sumie czemu się dziwicie, to normalne że im bardziej sie chce ktoś sprzedać tym gorszy ma "produkt".

Autor:  PoProstuMaciek [ 28 Lis 2007, 20:39 ]
Temat postu: 

Czy ktoś może powiedzieć mi, laikowi w muzyce poważnej, czym różni się Rubik od innych "niekiczowatych" dyrygentów? Większość, jak nie wszyscy, dyrygenci mocno przeżywają(czyt. jakby ich prąd pieścił) muzykę, więc Rubik nie jest odosobniony.
Co w tych oratoriach jest kiczowatego? Czy to nie jest tzw. polska zawiść?

Autor:  santi [ 28 Lis 2007, 21:01 ]
Temat postu: 

A co ma piernik, że spytam? Różne offtopy ludzie zakładali ale ten jest naprawdę oryginalny.

Jeśli na przykład nie znasz się na malarstwie to jak ci wytłumaczyć różnicę między obrazami Rembrandta a jeleniem na rykowisku?

Rubik nie jest dyrygentem. Ma na tyle sprawną orkiestrę, że może robić cokolwiek i nie przeszkadza im to w graniu. Cała reszta jest po to żeby go było widać w TV.

To proste: motłoch nie potrafi poznać dzieła sztuki nawet jeśli ugryzie go w d...ę. Oratoria p.Rubika są skrojone z najtańszych chwytów mających olśnić rozmachem prostych ludzi i jednocześnie dać im poczucie, że to rozumieją bo łatwe lekkie i przyjemne. Do tego oczywiście tematyka religijna, coś tam o tym papieżu poprzednim chyba, szoł w telewizji itp. słowa tak grafomańskie, że tylko kuchta z baru dworcowego może je uznać za "głębokie".

Nie wiem o co ci chodzi z tą zawiścią polską. Facet tworzy szmirę. Nie można mówić w moim przypadku o zawiści bo ja gram tylko na harmonijce przy ognisku i Rubik mi chleba nie odbiera.

Autor:  DDP [ 28 Lis 2007, 21:55 ]
Temat postu: 

Koledzy, spokojnie :mrgreen:
Maćkowi nie chodziło o to, czy ktoś z P.T. Forumowiczów jest przez Rubika bezrobotny, tylko o fakt, że Rubik odniósł sukces. To po pierwsze. Po drugie: Poza dwoma piosenkami Rubika ta reszta jego twórczości, którą słyszałem, nie przypadła mi do gustu - ok. Z drugiej strony uważam "Niech mówią, że..." za utwór wybitny. I nawet jeśli po analizie okaże się, że są to trzy nuty na krzyż - mi się bardzo podoba i to się dla mnie liczy. A że macha bez większego sensu przed kamerą... no cóż, mam na tyle wielki dystans do samego siebie, że przyznam się, że sam mam TAKIE parcie na szkło, że na jego miejscu też bym machał :mrgreen:, więc go rozumiem. Odniósł sukces, więc niech kosztuje jego owoce. Wolę, że czyni to w taki sposób, niż ten á la Doda...

Autor:  grzesiekintro [ 29 Lis 2007, 10:19 ]
Temat postu: 

Przepyszny temat/offtop :wink:

PoProstuMaciek napisał(a):
czym różni się Rubik od innych "niekiczowatych" dyrygentów?


ok, ja Ci wytłumaczę:

Przyjrzyj się co robi rubik podczas koncertów/teledysków

Macha rękami w górę i dół, czasem nie do rytmu czasem zupełnie przypadkowo.
Każdy z Was w ten sposób potrafiłby "dyrygować". Dla mnie to symbol tandety,
lenistwa i ignorancji, dla ludzi którzy takie "Łapanie much" widzą. Np. dla mnie.

Jako dyrygent zespołu kameralnego i chóru odpowiem na Maćkowe pytanie, co powinien
robić dyrygent:
- powinien panować nad tempem- jeśli występują jakieś np. rubata (zwolnienia,
powinien to przygotować i narzucić)
- wskazywanie który instrument/ sekcja ma wchodzić do gry, podstawowa umiejętność
- zamykanie fraz, przygotowywanie fraz
-dynamika (głośno, cicho, pogłośnienie,przyciszenie)
-artykulacja (łączyć nuty,oddzielać, itd)
Do tego dochodzi postawa, i ruchy, których rubik mieć nie może,
ponieważ z jego "łapania much" nie "widać", żeby konsultował się z kimś
kompetentnym w tej sprawie, a to grzech nr 1

Dla mnie rubik to symbol lenistwa i ingorancji, dla ludzi, którzy mają trochę pojęcia
o tym jak powinno się podchodzić do pracy. To tak, jakby robić film,
nie zważając na aspekty techniczne itd

PoProstuMaciek napisał(a):
Większość, jak nie wszyscy, dyrygenci mocno przeżywają(czyt. jakby ich prąd pieścił) muzykę, więc Rubik nie jest odosobniony.


Oj to nie tak, dotykamy tutaj głównie o muzykę współczesną, do której mam mieszane zdanie, dużo faktycznie jest twórców/dyrygentów, którzy dosyć dziwnie się zachowują nie tylko podczas dyrygowania. W dyrygowaniu nie chodzi o "przeżywanie" a o panowanie nad zespołem i pokazanie co ma grać. rubika przeżywanie jest śmiesze, bowiem jego pop utworki są okraszone mocnym chórem i sprawną orkiestrą - "dyrygując" takim wielkim aparatem każdy by przeżywał jakąś ekstytację - bo (mówię to z autopsji) to można porównywać jedynie z orgazmem :wink:

PoProstuMaciek napisał(a):
Co w tych oratoriach jest kiczowatego? Czy to nie jest tzw. polska zawiść?


Po pierwsze Maćku to nie są Oratoria, ponieważ forma jest zupełnie inna - To są oratoria tylko z nazwy. Jeśliby do ten przesiąknięty pseudo-patos obedrzeć ze "skóry" odkrylibyśmy, że "król jest nagi".Schemat formalny to pop piosenka, harmonia (budowa funkcji/akordów) również pop bez żadnych kolorów, sprawna instrumentacja (mam nadzieję że rubika - bo tego nie wiem). Nie chcę was zanudzać terminami muzycznymi - ale faktycznie nic kompletnie nie wnosi - dla mnie jedynie uśmiech na twarzy 8)

DDP napisał(a):
Z drugiej strony uważam "Niech mówią, że..." za utwór wybitny


Wybitny to jest człek, którego doceniła już historia! - ok, nie będę polemizował z tym stwierdzeniem - o gustach się nie dyskutuje - Tobie wystarcza rubik - i ja to szanuję.

ps. rubik celowo piszę z małej litery, nie zasłużył na szacunek po prostu.

ps2. niech rubik odnosi swoje sukcesy, nie zazdroszczę, natomiast dla mnie jako muzyka jest symbolem anty-muzyka. Dla mnie ma wszystko, czego ja bym nie chciał: rozgłos, utlenione włosy, ingorancję muzyczną, brak umiejętnosci.Ot co - aha rubik to nie klasyka - proszę o tym pamiętać!

Autor:  Galahad [ 29 Lis 2007, 17:06 ]
Temat postu: 

cezary188 napisał(a):
A ja z kolei mam. i jest to zrobione w celu takim żeby odwiedzający stronę i oglądający posługujący sie językiem angielskim zrozumieli też co nieco.Bo nie wiem czy wiecie,ale nawet polskie strony odwiedza więcej ludzi ze stanów niż z polski.

Super. Nie lepiej udostępnić film w angielskiej wersji językowej (tj. dubbing albo napisy). Bo przecież jak amerykanin sobie zobaczy Twój film to jedyne, co będzie wiedział to, że nakręciła go Twoja grupa i który członek załogi był "director".

Treści dzięki temu nie pozna, więc tak jakby nie zczaił filmu. Poza tym stronę można (dadam) umieścić w sieci w 2 wersjach językowych, a nie działy typu: "nasze movie" dla zaguboinych między różnymi językami :D

Fast128 napisał(a):
mnie również to irytuje, niemniej jednak jeszcze niedawno sporo filmów miało również anglojęzyczne tytuły, podczas gdy same były po polsku, więc może świat zmierza w dobrym kierunku?

Prosty język - dobry język? :?

Autor:  cezary188 [ 29 Lis 2007, 18:29 ]
Temat postu: 

Ale w sumie to co sie bijecie.Jedni robią tak drudzy tak. A że czasami jest to przerost formy nad treścią no to sami już sie narażają na pośmiewisko.Ich problem.

Autor:  Fast128 [ 29 Lis 2007, 19:16 ]
Temat postu: 

Zastanawiam się co chciałem wtedy napisać, chyba to że i tak coraz mniej filmów zawiera anglojęzyczne wstawki. Powinno być ich jak najmniej (0).

Autor:  grzesiekintro [ 29 Lis 2007, 23:25 ]
Temat postu: 

cezary188 napisał(a):
Ale w sumie to co sie bijecie.Jedni robią tak drudzy tak. A że czasami jest to przerost formy nad treścią no to sami już sie narażają na pośmiewisko.Ich problem.


Wiesz co Cezary, nic nie rozumiem z Twoich postów, z twojego posta wynika, że sam mówisz o sobie, że narażasz się na pośmiewisko, czy tak - skoro sam masz w swoim filmach anglojęzyczne wstawki? :twisted:

Autor:  cezary188 [ 30 Lis 2007, 01:05 ]
Temat postu: 

Mowa tu o filmach które maja przerost formy nad treścią(jak narazie nie moich)

Autor:  COPY [ 30 Lis 2007, 01:44 ]
Temat postu: 

Ja wtrącę jeszcze słowo nt rzeczonego Rubika. Nie mam pojęcia, kim jest, nie znam jego "muzyki", nie jest mi znana jego sława bądź "anty-sława". Po tym, co czytam dochodzę jednak do wniosku, że czytam o kolejnej osobie, która stała się owocem marketingu/promowania/windowania wskaźników przez producentów/inwestorów/szarlatanów.
Jeśli spojrzeć na listy popularnych aktorów (-ek) czy piosenkarzy (-ek) to okazuje się, że obdarzonych prawdziwym talentem jest znikomy odsetek i to niekoniecznie na pierwszych miejscach. Prawdziwe perły plasują się na dalszych miejscach w cieniu krzykaczy i aferzystów.
Dożyliśmy czasów, gdzie istotę sławy kreują media a nie talent. Im więcej na czyjejś "buzi" można zarobić, tym lepszy wizerunek jest projektowany dla tej osoby. W myśl słów cezara "Nieważne jak o Tobie mówią, ważne żeby mówili" przemysł rozrywkowy serwuje nam kolejne beztalencia szumnie nazywane w mediach "gwiazdami" a publika łyka taką propagandę bez zastanowienia, bo przecież "kto nie zna tej twarzy?".
Została nawet wymyślona zupełnie nowa kategoria sławy. Famous for being famous czyli bycie sławnym dzięki byciu sławnym.
Żeby nie wymieniać z nazwiska LINK a i wielu rodzimych "artystów" można by śmiało do listy dopisać, może i pana Rubika oraz wymienioną Dodę.
Ehh, jak powiedział Mark Twain "Lepiej milczeć i wydawać się głupim niż otworzyć usta i rozwiać wszelkie wątpliwości".

Autor:  grzesiekintro [ 30 Lis 2007, 09:29 ]
Temat postu: 

COPY napisał(a):
Po tym, co czytam dochodzę jednak do wniosku, że czytam o kolejnej osobie, która stała się owocem marketingu/promowania/windowania wskaźników przez producentów/inwestorów/szarlatanów.


Otóż to!

COPY napisał(a):
Jeśli spojrzeć na listy popularnych aktorów (-ek) czy piosenkarzy (-ek) to okazuje się, że obdarzonych prawdziwym talentem jest znikomy odsetek i to niekoniecznie na pierwszych miejscach. Prawdziwe perły plasują się na dalszych miejscach w cieniu krzykaczy i aferzystów.


Otóż to!
COPY napisał(a):
Żeby nie wymieniać z nazwiska LINK a i wielu rodzimych "artystów" można by śmiało do listy dopisać, może i pana Rubika oraz wymienioną Dodę.


Otóż to!

COPY napisał(a):
Dożyliśmy czasów, gdzie istotę sławy kreują media a nie talent. Im więcej na czyjejś "buzi" można zarobić, tym lepszy wizerunek jest projektowany dla tej osoby. W myśl słów cezara "Nieważne jak o Tobie mówią, ważne żeby mówili" przemysł rozrywkowy serwuje nam kolejne beztalencia szumnie nazywane w mediach "gwiazdami"


Jak nie przeprawisz rubika i dodę na małą literę dostaniesz ostrzeżenie :mrgreen:
Chłopie! Z nieba mi spadłeś! Pięknie to podsumowałeś! Duże piwko dla Ciebie!
Tak samo myślę, tak samo czuję!

[ Dodano: Pią Lis 30, 2007 9:35 am ]
Galahad napisał(a):
Mowa tu o filmach które maja przerost formy nad treścią(jak narazie nie moich)


a skąd o tym wiesz?

Strona 1 z 2 Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/