Forum Kamera!Akcja

Obserwuję tendencje panujące w kinie amatorskim i mam wrażenie, że udało mi się przewidzieć jego rozwój na nadchodzące lata. Mogę się mylić - czas zweryfikuje moje prognozy.

Jak na razie, miecz świetlny stanowi podstawowy rekwizyt w kinie amatorskim. Jest nawet swego rodzaju znakiem rozpoznawczym kina amatorskiego, ponieważ, o ile bardzo niewiele jest filmów profesjonalnych z mieczami świetlnymi, o tyle filmy amatorskie o mieczach świetlnych aż trudno zliczyć. Jest to zdecydowanie najczęściej stosowany efekt specjalny w filmach.

Otóż przewiduję, że po sukcesie trzech części "Piły" wspartym cyklem "Teksańska Masakra" miecz świetlny zostanie wyparty przez piłę łańcuchową. Nie będzie już dżedajów wywijających kijkami, rozświetlanymi w postprodukcji. Będą operatorzy pił łańcuchowych, w różnych rolach. Z początku piłami łańcuchowymi posługiwać się będą oczywiście czarne charaktery, a konkretnie psychopatyczni mordercy. Jednak z czasem piła stanie się atrybutem praktycznie każdej liczącej się postaci. Gangster, policjant/milicjant, bohaterski rycerz, beznamiętny najemnik, łowca nagród, a w niektórych przypadkach nawet zwykły przechodzień, przypadkiem uwikłany w tarapaty - wszyscy oni będą posługiwali się piłą. Piła to jest coś, co w przeciwieństwie do mieczy świetlnych nie jest wyeksploatowane do cna, przed czym jawią się zupełnie nowe, nieodkryte możliwości. Ileż to stylów różnych można stworzyć, jakiż potencjał kryje się w tym urządzeniu...

A będzie to nie lada wyzwanie. No bo czymże jest kijek, lub latarka, do której później dorabia się promień - jaki się chce? Przecież tym potrafią się posłużyć nawet dzieci - co ewidentnie widać w filmach amatorskich właśnie. Natomiast fechtunek piłą łańcuchową - i to włączoną! - o, to jest nie lada umiejętność, to jest coś co można podziwiać. Tu nie ma co liczyć na sztuczki postprodukcyjne. Jesteś ty, piła i kamera. I tylko was troje. Ile upiłujesz - tyle twoje. Bez Combustion. Bez After Effects. Bez Photoshopa. I bez playbacku. Jak prawdziwy artysta.

Filmowy wojownik wyposażony w piłę łańcuchową będzie stanowił z tą piłą nierozłączną całość. Nigdy nie będzie się z nią rozstawał. Będzie to jedyna broń, którą - oczywiście oprócz swojego intelektu - będzie się posługiwał. Zarazem będzie przez całe życie dążył do perfekcji, porzucając odwodzące go od tego pokusy. Będzie używał piły nie tylko do walki - piła będzie jego podstawowym (i w zasadzie jedynym) przedmiotem codziennego użytku. Piłą będzie się golił, piłą będzie kroił chleb i smarował go masłem.

Wojownicy piły z początku będą niezorganizowani, lub skupieni w maleńkich grupkach, i formalnie nie będą się od siebie różnili. Z czasem jednak zróżnicują się na różne stopnie wtajemniczenia, tożsame z poziomami umiejętności posługiwania się jedynie słuszną bronią. Oprócz tego podziału nastąpi też inny - nietrudno przewidzieć, że w zaistniałej sytuacji wyewoluują potężne organizacje, z początku zrzeszające, później szkolące (lub hodujące) wojowników, a każda z nich będzie miała swoje prawa, swoją filozofię i swój kodeks honorowy.

Oczywiście, nie twierdzę, że amatorskie miecze świetlne całkowicie zgasną (tak jak dawno temu zrobiły to miecze świetlne profesjonalne). Pozostaną nieliczne grupki epigonów, którzy będą serwować nam po raz enty to samo, ale będą oni postrzegani jako swoisty folklor i generalnie ignorowani. Z zapartym tchem będziemy natomiast śledzić kolejne osiągnięcia w świecie pił. Tematy okołopiłowe zdominują wszystkie poważne fora. Będzie się dyskutować o technikach walki piłą, o związanej z tym metafizyce, a także o takich technikaliach jak marki i modele pił, tuningu (zwiększanie mocy silnika, ukształtowanie zębów itd.) czy takich przyziemnych sprawach jak codzienna konserwacja. Do tego wszystkiego oczywiście jak grzyby po deszczu powstawać będą tutoriale, rozprzestrzenione w całym Internecie, i do nich będzie się na forach odsyłać.

Tyle na razie. Ja nie tylko z niecierpliwością czekam na ten piłowy powiew świeżości, ale i sam zaczynam eksplorować temat, gdyż - jako ambitny filmowiec amator - mam zamiar czynnie uczestniczyć w tym postępowym przełomie i zostać zapamiętany jako jeden z pionierów nowej formuły filmu amatorskiego. Gadka skończona - biorę się za robienie mojego pierwszego piłowego filmu!

..przewiduję, że eksponencjalnie rosnąca krzywa popytu na piły łańcuchowe, stanie się również bodźcem i stymulatorem tego sektora gospodarki, co w efekcie - w połączeniu z modą lansowaną w takich filmach, którą zarazi się tzw. masowa publiczność - spowoduje niespotykanie dynamiczny dotąd rozwój naszego kraju zarówno w sensie gospodarczym jak i kulturowym.
Proces ten przywróci powoli w świadomości naszego społeczeństwa tradycyjny model rodziny - z Tatą, Mamą (lub drugim Tatą), trójką dzieci i piłą łąńcuchową w miejsce psa - jako archetypu IV RP. Oczywiście każdy chłopiec w rodzinie, osiągając wiek 14 lat - a tym samym stając się mężczyzną - otrzyma w prezencie urodzinowym swoją pierwszą, osobistą piłę i rozpocznie długi trening pod okiem wzorowego ojca "jak czerpać przyjemność z wirującego łańcucha".
Ujmując rzecz całościowo - zapanuje wnet rozwkit, dobrobyt i ład moralny. Feministki wyginą, lub zostaną wycięte w pień - i nikt nie będzie miał już wątpliwości kto w rodzinie nosi piłę, tudzież spodnie.

Osobiście uważam, że po okresie poszukiwań i krystalizacji nurtu kina piłowatego nadejdzie czas na kino artystyczne poświęcone głównie piłom ręcznym.
Kto z państwa zakwestionuje ładunek emocjonalny jaki tkwi w zwykłej płatnicy? "Brokeback Mountain" pójdzie się paść w konfrontacji z filmem o dwóch drwalach co razem rżną za pomocą piły "moja-twoja" a melodramaty o piłkach do metalu czy włośnicach wycisną hektolitry łez. Podobno Mel Gibson zamierza nakręcić film o buncie Szeli i zagrać główną rolę - to może być najsłynniejszy piłowaty fresk historyczny.