hir napisał(a):
Uważam poza tym, że statystyczny młody twórca offowy nie powinien brać się w ogóle za konwencję kryminalno-gangsterską, chyba że chce zrobić pastisz.
Jasne... niech bergmani, kieślowszczy i fellini. Czasem mam wrażenie, że niektórzy zapominają o tej zakichanej radości tworzenia. Robienie filmu to męka. To ogrom cholernie ciężkiej i żmudnej pracy więc czemu jeśli ktoś woli filmy gangsterskie miałby robić coś innego? Odsyłam do etymologii słowa "amator". Każdy robi takie filmy jakie lubi albo przynajmniej powinien (chyba, że chałturzy ale to inna para kaloszy).
Chłopaki spróbowali zrobic film gangsterski na poważnie - wyszło jak wyszło ale i tak wyszło nieźle. Widać, że robili coś co czują i na tym etapie statystyczny młody twórca offowy powinien robić to co czuje najlepiej. Jak ktoś ma fioła i lubi odjechane filmy "artystyczne" czy inne Srogmy to niech sobie takie kręci na zdrowie. Ja ich nie muszę oglądać, tak samo ci co nie lubią gangsterów o zbyt młodych buźkach też nie muszą.
Co złego jest w ocenie technik realizacyjnych? W filmie nie można być orkiestrą od wszystkiego. Zabrakło im scenariusza dobrego.. to się zdarza. Widać nie pisane KonraDowi być scenarzystą. Osobiście uważam, że należą im się brawa, że nie dali się wtłoczyć ramki sztampowych filmów festiwalowych. Ich historia może jest banalna ale przynajmniej nie powołują się na manifesty. To uczciwi rzemieślnicy którzy do czegoś dążą.
Wiecie co? Zróbcie rewolucję! Kino czysto koncepcyjne! Żadnych scenariuszy, reguł, żadnej komercji! Więcej nawet! Żadnych aktorów, scenografii, reżyserii i kamer... to niszczy istotę sztuki! Sama koncepcja, idea... i nic więcej!