Forum Kamera!Akcja

witam! zapraszam do obejrzenia naszych filmow, , na stronie sa linki, jakos srednio po 80 mb zajmuje kazdy, sa cztery: big dick, draka w las wegas, draka2 czyli marian sypie i **** ***,

http://www.wroclaw.mm.pl/~zgaduf/

pozdrawiam

Udało mi się ściągnąć na razie film o ciekawym tytule "Big Dick" I powiem, że chętnie ściągnę pozostałe o ile prezentują podobny humor Nieźle się ubawiłem, a patrząc na głównych bohaterów przyszedł mi na myśl znakominy "Blow" z Johnnym Deep'em

Historia właściwie o niczym, bo nie wiadomo o co chodzi, jaki jest cel bohaterów; a wszystko kręci się chyba wokół scen akcji i genialnej maszynki do mięsa

Sporo ciekawych ujęć i efektów (samochód który potrącił tych dwóch gości zaraz na samym początku - majstersztyk; i ta dymiąca zakrwawiona maska - świetne)

Kilka nieciekawych rozwiązań montażowych na początku no i drgająca kamera , ale co ciekawe - im dalej, tym wszystko wygląda na bardziej dopracowane.

Muzyka znakomicie pasuje do klimatu, dźwięki również, aktorzy - hmmm, lepsi i gorsi

Ale ogólnie mówiąc, kawał dobrej roboty.

pozdrawiam i życzę kolejnych udanych produkcji

Na podstawie filmu "Draka 2":
- ten film nie jest ani śmieszny, ani poważny - nie wiem pod co to podpiąć. Pewnie miał być śmieszny, ale raczej się nie udało, jakoś się nie śmiałem. Pod tym względem bardziej spodobał mi się film Lonstara "Atak Nosferatu"
- dość niska oryginalność co do treści,
- dosyć przesadzone efekty z krwią, ale zapewne celowo,

+ dobra gra aktorów,
+ dobrze zrobione efekty specjalne, chociaż jak już napisałem czasami przesadzone,
+ bardzo dobry początek,
+ dobrze dobrana muzyka,
+ dobra charakteryzacja - czasami są takie filmy, gdzie gość gra gangstera a wygląda na studenta

Ogólnie 6/10

generalnie to gratulacje za zapal wszystkich bioracych w tym udzial
widac ze to sa filmy a nie "podworkowe przedsiewziecia"

a teraz konkrety:

BIG DICK
do dupy:
- znowu tarantino ale na tyle nieprzemyslane ze nic sie nie klei.
- brak pomyslu (osohosi???)
- dialogi naciagane i stylizowane na tarantino
- nie zrozumialem kto/kogo/gdzie/za co/dlaczego
- kolesie sie smieja
- ameryka przeniesiona na nasze podworko

fajne:
+ scena wypadku
+ sceny strzelania
+ muzyka
+ montaz OK (ale sa wtopy)
+ klimat a la lata 70 (te wasy sa j** )

5/10


DRAKA
do dupy:
- kolesie sie smieja
- balans bieli
- muzyka a la tarantino/MI
- osohosi???
- dialogi (jak koles mowi do siebie ze ma przyjaciela ormowca to juz przegiecie)

fajne:
+ sztuczna komputerowa krew

2/10

MARIAN SYPIE
do dupy:
- nie ma srodka wiec nie wiadomo kto/z kim/dlaczego
- dialogi...

fajne:
+ poczatek (daje nadzieje ze dalej bedzie tez ciekawie)
+ krew )
+ torturowanie francuzika
+ swojski klimat
+ jest zakonczenie

6/10

******
do dupy:
- OSOHOSI?????????

fajne:
+ kostuimy
+ klimat
+ muzyka
+ pomysl
+ francuziki

7/10

Bardzo fajne filmy, szczególnie "Marian sypie". Widać wyraźną inspirację Z.F.Skurczem, którego bardzo lubię. W zasadzie to widzę w tym wszystkim tylko trzy minusy:

- ja rozumiem, że jeden aktor gra po kilka ról, ale wtedy bardziej zadbajcie o to, żeby w każdej z nich inaczej wyglądał, bo przy tak błyskawicznej akcji trudno się połapać kto jest kim

- balans bieli

- ten czerwony samochód z jabłuszkiem niezbyt dobrze sprawuje się w roli samochodu mafii. Rozumiem, że to jedyny jaki macie, ale czy nie można było zasłonić tego jabłuszka? A może to "product placement"?

Poza tym - same plusy.

Ajajaa !! Nie wierze własnym oczom !! Tyle odpowiedzi!! Co za aktywność użytkowników!! Czyżby wreszcie coś drgnęło ?

Dzieki za komentarze, ciesze sie, ze byl odzew z waszej strony

lgf - "Kilka nieciekawych rozwiązań montażowych na początku",
jak bys mogl napisac jakie konkretne co bym sie mogl ich wystrzegac w przyszlosci.
bo co tu duzo mowic to jest kino amatorskie a ja jestem samoukiem z b.krotkim stazem samouka montazysty,
ale staram sie,

anthus - dobrze myslales z ta krwiwa, specjalnie przesadzona,

amator - nie wiem co ci powiedziec.... osochosi? nie kumasz ani jednego filmu? a w big dicku nikt sie nie smial smiac... to to z czym sie nie zgadzam co do twojej wypowiedzi, reszta fakt co do minusow ale sie uczymy dopiero, a i nie wiem jeszcze co to jest balans bieli..., szczegolne dzieki za wnikliwy kometnarz

grzes - znow balans bieli, spox zaraz sobie poczytam to i owo o tym, heehehe samochodzik z jabluszkiem ...chyba sobie sam odpowiedizales

pozdrawiam

Czy najdroższymi elementami budżetu były przypadkiem przyklejane wąsy i pekaesy?;)
Nieźle się ubawiłem oglądając te filmy. Dużo mrugnięć okiem do widza, pomysły może nie najświeższe ale takie, które lubię. Poza tym fajnie, że jest zabawa konwencjami i to w niezłym stylu, z jajem. Łatwo jest, parodiując kiepskie filmy, zrobić film jeszcze gorszy, ale tutaj się udało poprzestać na filmie 'kiepskim' (w pozytywnym tego słowa znaczeniu oczywiście). Nie wiem na ile to świadome działanie, ale mnie przekonało. Duży plus za muzykę - w szczególności funk.
Technicznej strony nie oceniam, bo się na technice nie znam. Dlatego wypowiadam się tylko na temat wartości - że tak powiem - artystycznej.
Z minusów - rzeczywiście dwóch, trzech aktorów więcej by nie zaszkodziło. Czyżbyście cierpieli na deficyt ochotników do zagrania w produkcjach 'klasy z'?:)

Pozdrawiam

P.S. Przez te filmy musiałem przełożyć dzisiejszy seans z "Attack of the Schoolgirl Zombies", ale nie żałuję. W sumie można to potraktować jako komplement:)

Chodzi mi konkretnie o scenę rozmowy dwóch gangsterów nad zwlokami tych facetów, których potrącili samochodem (sam początek filmu, po napisach). Obejrzyj sam dokładnie tą scenę. W pewnym momencie złamaliście oś i przez to zerwała się ciągłość akcji, bo jedno ujęcie nie pasuje do drugiego.

Ale to szczegół w porównaniu do całości

zdecydowanie nie, najdrozszym elementem byl koncentrat buraczany 1,30zl butelka...



ha! w koncu ktos zaczal zauwazac, no bo calkiem sporo tego tam jest...

pozdrawiam

osohosi - w tych filmach cos sie dzieje ale nie wiadomo dlaczego. Ktos cos robi ale nie
wiadomo dlaczego. nie ma powiazania akcji/dzialania/motywow bohaterow. Np: "big dick", poczatek: koles1
siedzi na lawce i rozrzuca bulke, podchodzi kolo2 i mu proponuje COS a koles1 sie na TO zgadza.
caly film bez tej sceny tez by sie dalo obejrzec, a jezeli scena nie ma powiazania to po co zabierac czas widzowi?

widz to takie indywiduum ze oczekuje calej akcji/historii podanej na talerzu.

co do smiechu w "big dicku" - zobacz jeszcze raz, ten koles1 (na lawce,bulka, karmi,labedzie) ma absolutnie "smiejacy" wyraz twarzy (38 sekunda na przyklad) - i tu mnie nie interesuje czy koles tak wyglada w rzeczywistosci czy nie, ja to odbieram jako usmiech.

no ale zmienicie tych kilku aktorow i bedzie oskar
no i jeszcze poczytaj sobie cos o scenariuszach, konstrukcji filmu, itd i wroze ci sukcesy (przynajmniej na tym forum )


Jak dla mnie to "Marian Sypie" jest najlepszy pod wzgledem akcji (jest fajny poczatek.............koniec)

a ********* jest fajowe bo lubie filmy z niemcami i takim innym klimatem tylko ze tam to juz calkiem nie wiadomo dlaczego francuziki spiewaja, ktos tam znika, cos sie dzieje w kinie, ktos kogos zabija itd....

pzdrw
B.

A mi prędkość internetu zmiejszyli bo przekroczyłem limit ))) więc czekam na odnowienie i zaczynam zasysać

Agfa, pamiętam Wasze star filmy i z przykrością muszę stwierdzić, że przez ostatnie dwa lata nie zrobiliście ani jednego kroku do przodu. Popracujcie trochę nad technicznymi stronami realizacji, bo bez tego nie wydostaniecie się ligi podwórkowej.

to z pewnoscia najciekawsza rzecz jaka tu przeczytalem

no cóż, obserwuję środowisko kina offowego i niezależnego. no może w ostatnim poście trochę przesadziłem, ale nie mniej jednak pokładałem w Waszej twórczości więcej nadziei. Film o maturze na przykład, rebusy itd. to było geanialne, a teraz dryfujecie w kierunku ZF Skurcz, zupełnie niepotrzebnie. A Big Dick np., chociaz widać tam przebłysk jakiegoś pomysłu, był dla mnie kompletnie niezrozumiały. Ktos strzela, ktoś gdzieś idzie... i co z tego?

Cały czas to jest eksperyment, jeszce sie nie okreslilismy, mamy na to czas, nastepny film bedzie np. totalnie juz bez absurdu i z mniejsza iloscia komedii, chcemy zobaczyc co z tego wyjdzie, a ***** *** to jest taki zwrot w kierunku filmu o maturze przeciez, a w big dicku jest sens i fabula, trzeba sie moze skupic nie wiem, moze nie jest to podane na talerzu ot tak ale moze jak ktos zwroci uwage na plastry i retrospekcje zakuma ten film w koncu. A w kierunku skurza nie dryfujemy nie inspirujemy sie nimi i dobrze ktos zauwazyl w ksiedze gosci naszej ze to jest cytuje WSPOLNA INSPIRACJA... tylko, ze my wlasciwie dopiero zaczynamy sie powoli wkrecac w to wszysztko, ostanie dwa lata to jedynie pierwsze kroki, a filmow bedizemy robic coraz wiecej i coraz czesciej i mamy nadizeje, ze beda coraz lepsze na co licze... pozdrawiam

załapałem, że w big dicku są retrospekcje, ale to nic nie zmienia. Trudno się połapać w fimie, gdzie w każdej minucie dochodzi nowy bohater, albo nawet i dwóch. Muszę jeszcze raz przejrzeć Wasze filmy, bo ostatnio kontakt miałem z nimi na pokazie w Rurze we Wro. I nie byłem zadowolony z tego, co zobaczyłem.

no bywa, wszystkim nie dogodzimy...

LGF napisał
"Kilka nieciekawych rozwiązań montażowych na początku no i drgająca kamera , ale co ciekawe - im dalej, tym wszystko wygląda na bardziej dopracowane."

Masz na myśli "nie montujące się ujęcia"? Rzeczywiście taki pomysł ciężko przechodzi ale w TVP. Tam są sami archaiczni, KSIążKOWI profesjonaliści.

Jeśli możesz dokładnie napisz jakie widzisz błedy w montażu na początku filmu?
Moim zdaniem PIERWSZE sceny filmu są CIEKAWIE i PRAWIDłOWO zmontowane.
Później niestety jest sporo błędów.

Uważam, że sztuką jest pokleić niewiele różniące się plany tak aby efekt końcowy nie przypominał poszarpanej surówki. Jeśli chodzi o "ławkę" nic mnie nie "kopnęło" a zawsze zauważę, że coś jest nie tak. Ponadto niestabilna kamera wcale w tej scenie nie razi. Wręcz dodaje pewnej dynamiki dzięki "nerwowym szwenkom"/
Jestem pewien, że montażysta wiedział co robi. Ciekawie wykonał skróty czasowe (np. ujęcie z bułką) no i oczywiście "niemontujący się" papieros:)


Jeśli mógłbym coś dorzucić od siebie (chodzi oczywiście o tę pierwszą scenę)

1. Wyciąłbym sięgającą rękę do kieszeni marynarki na szerokim planie, czyli rozłożone ręce na oparciu i potem bliski z reką wyciągającą bułkę z kieszeni (już na ruchu)
2. Na szerokim planie z rzucaniem okruchów dałbym już przeskakującego oparcie nieznajomego. (oczywiście już w trakcie bez podchodzenia).
3. Po kwesti "Jeżeli nie zajmie mi to zbyt dużo czasu" (bliski plan) na ostro szeroki plan pustej ławki z przygrywką spod napisów a logo na czarnym tle już na muzie gdzie obecnie idą sobie drogą. Poprostu przykryłbym te pierwsze 2 sek. bo trochę za długo sobie spacerują.

OGóLNIE GRATULUJę, bo taki ryzykowny sposób realizacji filmów to krok w dobrym kierunku. Minęły czasy filmów, gdzie każda z czynności aktora wymagała łopatologicznej chronologi. Pozostałości widać jeszcze w "sterylnych" brazylijskich telenowelach, gdzie cały odcinek poświęca się na zdjęcie marynarki po powrocie z pracy i zapaleniu papierosa.

Najważniejsze, to nauczyć się "odczuwania błedów", wyrobić sobie tzw. poczucie rytmu.

Pozdrawiam[/i]

Zdaje się, że już pisałem wcześniej o jakie ujęcia mi chodzi.

Nie to miałem na myśli. Zrównaj się doświadczeniem z tymi książkowymi profesjonalistami, to wtedy pogadamy. Nie wiem dlaczego wszyscy zakrywają się tworzeniem nowych trendów, łamaniem istniejących zasad, krytykowaniem ludzi, którzy latami pracowali na swój kunszt. Czyżby poprostu widzieli swoje braki? Jeżeli nie podobają się Wam normalnie robione filmy, idzcie pracować do MTV.
W tej scenie jest zero dynamiki i szwenkowanie niewiele tu pomoże, zwłaszcza, że nie jest efektem zamierzonym, a jedynie brakiem statywu.
i tysiącach filmów powstających na całym świecie.

Sztuką jest kręcić ujęcia ze świadomością zasad jakie rządzą ich łączeniem, tak żeby powyzszy problem nie powstawał.