Kurcze, film dość długi jak na offowe warunki, toteż nieco czasu potrzeba było, bym w spokoju mógł się za niego zabrać...
Od początku:
Bardzo fajny montaż, ciekawie wstawione ujęcia 'przyszłościowości'. Nie zauważyłem jakiś rażących błędów, połamanych osi więc uznaję, iż takowych nie było.
Dobrym pomysłem było umieszczenie Terminatora i SW w czeskiej wersji. Szczególnie w pierwszej scenie, widząc Arniego, pomyślałem sobie o czeskim Vaderze i... później go dostałem ! ;P
Muzyka świetnie wpasowuje się w klimat i niejako nakręca tempo. Wielkie brawa dla zespołu, chłopaki podchodzą na luzie i nie smęcą, kawałki są po prostu 'soczyste' ;P
Rozbroił mnie także głos Knapika, świetnie współgrał z tamtym szwarccharakterem.
Aktorstwo bardzo przyzwoite. A szczególnie główna rola. Twardy glina, wie jak trzymać przy sobie kobiety;) Tego bohatera naprawdę daje się lubić (pomimo brzuszka i słabości do wódzi). Przyczepił bym się jedynie do postaci blokersa trzymającego bumboksa. Nie do końca zrozumiałem sens jego istnienia w filmie, sam pomysł również wydał mi się być chybionym.
Ogólnie film wstrzelił się w me wysublimowane poczucie humoru. Żarty trzymają poziom, autentycznie się wciągnąłem w klimat filmu, z czasem zrzucając fabułę na dalszy plan, wyczekując tylko kolejnych gagów.
Zabrakło mi jedynie większej liczby trupów wylatujących z okien. Gdy zobaczyłem po raz pierwszy motyw wypadającego manekina, omał nie straciłem kontaktu wzrokowego z monitorem na skutek upadku z krzesła ;P
Sry za tak pokręconą opinię, ale jestem świeżo po seansie toteż tli się jeszcze we mnie dość spory (pozytywny na dodatek) ładunek emocjonalny
Podsumowując: gratuluję ! Kawał porządnej roboty, muszę obadać resztę Waszych filmów...