Forum Kamera!Akcja

www.stajnia-raduszyn.film.pl

Zapraszam do oglądania!

Ogląda się miło, głównie dzięki temu, że temat bardzo wdzięczny
Zastrzeżenia mam natomiast do samego początku, ponieważ ta wstawka pod muzykę o ile się nie mylę Czerwonych Gitar jest zbyt długa w porównaniu do pozostałej części filmu. Co do zakończenia, to równie dobrze można było zakończyć na sekwencji pod utwór Adamsa. Jest bardziej efektowna od wprowadzania koni do stajni, no ale to tylko moja opinia "Sceny z poza kadru" w porządku - o ile znajdują się po zakończeniu filmu, a nie w jego trakcie. Można się oczywiście jeszcze przyczepić do drgań obrazu no i niezbyt płynnego panoramowania, do słyszalnego i denerwującego odgłosu silnika kamery przy ujęciach kręconych z dźwiękiem, no ale się nie przyczepie...

Ale - że zacytuje sam siebie - ogląda się miło

PS. w początkowej sekwencji wyłapałeś ładne obrazki zachowań koni, świetne ujęcia (ale przez to, że trwa to wszystko za długo scena traci na uroku )
pozdrawiam

Dzięki za wyczerpującą opinię "Sceny spoza kadru" są specjalnie tam umieszczone, żeby nie wyszło że ludzie są tam sztywni Poza tym to ma być po pierwsze film o Raduszynie, a nie typowa jego reklama, o czym świadczy między innymi początek (chociaż nie mogę zaprzeczyć że na nią nie wygląda) bo przecież nie robiłbym reklamy za darmo

Co mi się podobało: Temat. Niektóre zdjęcia. Właściwie większość. Montaż też.

Co mi się nie podobało:

- najsłabszymi momentami są te fragmenty, kiedy leci tekst lektorki. Kompletnie wybijają widza z nastroju. Szczególnie, jeśli lektorka mówi o sprawach, które łatwo jest pokazać w obrazie - np. w jakiej okolicy stajnia jest położona, albo ile jest w niej koni.

- film polega na tym, że: konie, konie, konie i poza tym konie. Chętnie dowiedziałbym się czegoś o ludziach zajmujących się stajnią, zobaczyłbym ich pracę, szczególnie w sytuacjach, których ludzie z zewnątrz nie widują. Przykładowo - w trudnych - np. kiedy koń zachoruje, w radosnych - kiedy przychodzi na świat źrebak. W filmie jest tysiąc takich samych ujęć biegnących koni, parę "gadających głów" i może ze dwie ciekawe sceny z ludźmi. No chyba, że jest to czysta reklama i takie było zlecenie - ale zrozumiałem, że nie.

- Film jest trzy razy za długi, a wstęp ok. 10 razy za długi. Nie wolno dopuścić do tego, że palec widza będzie się kierował w stronę przycisku zmiany kanału - trzeba non-stop przykuwać jego uwagę i lepiej zrobić film który trwa dwie minuty, ale nie pozwala odwrócić wzroku, niż film rozwlekły. Trzeba dać mu jakiś scenariusz, jakieś ramy - np. mógłby składać się z czterech części kręconych w różnych porach roku.

- "Sceny spoza kadru" - rozumiem pomysł, ale moim zdaniem film znacznie zyska po ich usunięciu. Ew. można dać jedną lub dwie na koniec.

Ale nie traktuj tego, co napisałem, jako krytyki - film da się obejrzeć, to tylko moje trzy grosze.

Pozdrawiam,
- mkaz -

Widać, że do realizacji przystąpiłeś bez konspektu czy większego przygotowania. Efekt jest dość sztampowy. Moim zdaniem należy film ściąć do 2-3 min. (jedna z zasad cięcia mówi: tnij do nowej informacji) eliminując przede wszystkim ujęcia źle skadrowane czy naświetlone. Wypowiedzi trenerów powinny być skrócone, a recytacja Joasi usunięta. Sceny spoza kadrów - jeśli chcesz je zatrzymac - powinny powędrować za napisy końcowe. Twoja argumentacja, że mają one wyeliminować wrażenie sztuczności jest niesłuszna. Zresztą nie widzę tu tego problemu poza wypowiedzią Joasi.
Voice over wypadł niestety fatalnie - głównie ze względów technicznych
Rady na przyszłość: solidna preprodukcja oraz zróżnicowanie ujęć: zbliżenie, detal, niski kąt, wysoki - to co mogę radzić sobie i nam wszystkim - bądź kreatywny
Pozdrawiam

to są filmy dobre dla koniolubów, ale nie wiem, czy przeciętnego widza wciągną...