Forum Kamera!Akcja

Witam serdecznie. Podaję link do mojego pierwszego filmu, krótkometrażowego pt. "Dziedzictwo" : www.scelina.com/legacy_the_movie.avi

Wspominałem o nim w dziale W produkcji, więc dodatkowy opis będzie chyba zbędny. Mam nadzieję, że po obejrzeniu nikt nie popełni harakiri :]

pozdrawiam

Wiele różnych błedów, najgorzej wypadło 3D i kluczowanie, brakowało mi dzwieków otoczenia. Wyszło "takie sobie", jak na początek, to całkiem nieźle. Odniosłem wrażenie że połowa filmu to napisy... W wielu miejscach brakło realizmu i chyba cierpliwości na renderówki. Kanty poligonów widać.
Muzyka oki, troche klimat w filmie mi się rozjechał tu zima, tu lato (i stabilizacja programem? ). Dobrze wyszedł efekt lodu (załamania światła). Dźwięk meteoru (czy czegoś co leci), słyszelibyśmy dopiero jak nas minie tak, wiem czepiam sie.

E tam nie jest,źle. Efektowo film wypasiony, można tylko mieć pretensje co do ich jakości,ale przecież nie jesteś profesjonalistą żeby od ciebie tego wymagać. Najbardziej mi sie jakościowo podoba scena na łące. Trochę operatorka kuleje, no i aktorka tak średnio się w sumie zachowuje. Całość to taki w sumie pokaz niż film, scenariuszowo ubogo.
Szkoda ,że tak krótko.

Jak to się mówi, człowiek uczy się na błędach

A tak poważnie, to macie całkowitą rację, całkowicie zdaje sobie sprawę z błędów jakie popełniłem, począwszy od złego oświetlania bluescreen-a przez co prawie niczego nie dało się normalnie wykluczować, do tego dochodzi zimnawa temperatura barwowa kamery, która mimo ustawienia balansu bieli cały obraz oziębiła jednocześnie tworząc mniejszy kontrast między postacią a bluescreenem. Prawie we wszystkich ujęciach musiałem zastosować rotoscopię, a gdy się okazało, że zostały mi 4 miesiące do ukończenia filmu, a ja dalej poprawiam rotoscopię w pierwszym czy drugim ujęciu musiałem przyspieszyć pracę.

Tak jak wspominałem w making of: na początku nie miałem pojęcia jak wykonać większość ujęć. Uczyłem się w trakcie produkcji i sporo się nauczyłem.

Sam nie jestem zadowolony z efektu, jedyne ujęcie które mi się podoba to widok z morza na miasto, ale kometa nie do końca Długo się zastanawiałem czy w ogóle jest sens by ten film komukolwiek pokazywać, ze względu na kiepskie wykonanie. Gdyby to nie był mój pierwszy film to pewnie bardziej bym obawiał publikowania.

Nie masz się czego obawiać, musi kiedyś być ten pierwszy raz hehe...
Po tej produkcji wiesz, ile teraz pracy musi wykonać dobry filmowiec, jaki ogrom szczegółów jest do opanowania, jak wiele wyzwań i problemów.
Aha, byłbym zapomniał, fajne tło pod napisami, ale jak widzisz chodź by nie wiem jak było "bajeranckie" liczy się obraz filmowy i to głównie on będzie oceniany i to co na nim. Ważne jest też aby napisy w jakiś sposób nawiązywały do klimatu filmu. Jak się domyślasz film klasyczny będzie miał czcionkę klasyczną np. Times, a film sci-fi np. o robotach może mieć czcionkę techniczną np. Euromode.
Do 3D warto pożyczać komputery kolegów odgrodzić się od szumu i maszynki przez parę tygodni robią co trzeba. Pośpiech w postprodukcji i montażu to najgorsze zło jakie można zrobić. Robiłem wybuch (3d) testowy na swojej maszynie (4x2,4GHZ) i musiałem na podgląd w PALu czekać 120h, a co dopiero finalny render w HD? Oczywiście są metody na akceleracje takich procesów, lub zamienniki – kwestia pomysłu i umiejętności.

Robiłeś filmik jako jakąś pracę zaliczeniową że musiałeś się śpieszyć?

Widać ogrom włożonej pracy. Ale co z tego jak efekt mizerny. Kilka niedopracowanych elementów powoduje że widz jest bardziej rozdrażniony projekcją takiego filmu niż wczuty w jego klimat. Looodzie na tym forum strasznie się podniecają tymi blueboxami itp. Nie mając kilku mln$ i odpowiedniego warsztatu loodzi nie warto się za coś takiego brać bo nigdy nie będzie to na tyle realistyczne żeby nie drażniło. W efekciarskich filmach perfekcyjność jak najbardziej wskazana i jeden najdrobniejszy niedopracowany element - zwykle z powodu braku czasu i kasy może popsuć wszystko. Niech Kubrick i jego Odyseja 2001 będzie wzorem dla wszystkich maniaków fx. 40 lat temu powstał ten film a widza oszukuje do dzisiaj i to lepiej niż co niektóre Hollywoodzkie produkcje(wszystko dzięki perfekcyjności reżysera, milionom $ oraz całej armii loodzi)
Mam świadomość że tym filmem chciałeś pokazać wszystkim że znasz się na tym... i ten efekt został osiągnięty. Z tym demkiem może uda Ci się gdzieś wkręcić w prawdziwy świat filmu. Offowe kino tego typu to marnacja czasu i umiejetności.

Macabra: ludzie pisze się przez "u".

Co do filmu, widać dużo pracy, widać też efekt, który jest taki sobie. Widać, że kluczowanie kuleje, fabuły praktycznie nie ma...
Niemniej jednak doświadczenie, które uzyskałeś jest ważne.
Podobała mi się muzyka.

Swoją drogą - jeśli kamera daje zbyt zimny obraz to można ją zbalansować na coś wpadającego w niebieski, wmawiając jej, że to białe - wtedy ociepli obrazek.

Tak, robiłem film jako licencjat, choć tak w rzeczywistości moją pracą licencjacką był opis produkcji, w jaki sposób zostało wszystko wykonane, do tego opis całej fabuły, której w filmie niestety nie widać.

Bardzo dziękuję wszystkim za uwagi.

Macabra - to nie chodzi o podniecanie się blueboxami, ale pewnych rzeczy nie da się inaczej zrobić. Nie zgadzam się z twoim zdaniem, że trzeba mieć miliony dolarów żeby robić tego typu ujęcia. Mój film co prawda nie jest dobrym przykładem, ale właśnie po to się eksperymentuje by w końcu zrobić coś jak należy. Nie można rezygnować z czegoś tylko dlatego, że ktoś jest w tym lepszy i ma więcej kasy. trzeba się uczyć i opracowywać własne techniki

Ja gdyby nie ten filmik, byłbym dalej prawie zielony jeśli chodzi o cyfrowe efekty. Przy filmie popełniłem masę błędów, ale dzisiaj zrobiłbym to zdecydowanie lepiej. Żeby podnieść poprzeczkę trzeba ją w ogóle mieć, dlatego warto sie uczyć i stawiać kolejne kroki.

Macabra, co prawda oficjalnie zrzekłem się admiństwa ale mam jeszcze fizyczną możliwość wywalenia cię z forum jak będziesz kaleczył w ten sposób mowę ojczystą.
Poza tym gadasz głupoty i mylisz zagadnienia.

Film... cóż. Fabuła umknęła mi w tym wszystkim (przyjmijmy, że jest pretekstowa i się nie czepiajmy). Skupmy się na efektach. Są niezłe w "swojej klasie". Pełno błędów, niedoskonałości, niekonsekwencji w oswietleniu itp. ale rozmach jakiś, twórcze podejście i wysiłek włożony w to żeby jednak były przyzwoite a nie nałożony gotowiec na odpierdziel. Niektóre ujęcia uszłyby w niskobudżetowych filmach telewizyjnych. Nie jest to może komplement wielki ale przynajmniej widać różnicę na plus w stosunku do filmów robionych metodą "rżnąć tutoriala krok po kroku".

Nie będę się czepiał szczegółowo co i gdzie bym poprawił (np złamaną oś - ciekawe kto ją znajdzie) chyba, że autor sobie zażyczy.

Daleki jestem od zachwytów ale kawałek przyzwoitej roboty został zrobiony. Niedoskonały ale nie obraża widza.

Ja spróbuję
Gdy oglądałem w/w film po raz pierwszy, nie pasowało mi coś z tym meteorem. A konkretnie z kierunkiem jego lotu.
Obejrzałem po raz drugi (bardziej dokładnie) i ośmielam się stwierdzić, że ten meteor raz leci lewo-prawo, a za chwilę - prawo-lewo.
Ale coś czuję, że nie o to chodzi...
Santi, masz na myśli oś kontaktu, czy właśnie kierunek ruchu?

Witam

Muzyka:
na -

Mała różnorodność artykulacji w smyczkowych. Jak zwykle u Ciebie smyczkowe nie mają właściwego ataku, przez co stają się bardzo sztuczne. Harfa bardzo bliska i sucha. Przez to bardzo sztuczna. Ogólnie dobór sampli i realizacja muzycznie bardzo biednie. Poza tym mało dynamiczna,np (podczas lotu statkiem aż sie prosi o coś bardziej dynamiczniejszego).
Podczas pojawienia się komety te crescenda w waltorniach bardzo nienaturalne, proporcje instrumentów masz też nie odpowiednie.
Słychać, że nie miałeś czasu (pomysłu). Aranżacja biedna i powtarzalna. No i ta coda na raz....

Obraz - widać dużo pracy, natomiast już Ci wytknięto wszystko w tym aspekcie. Nie będe się powtarzał.
Za długie zdecydowanie napisy na początku i na końcu.

Pomysł - bardzo fajny. Miło się to ogląda.
Fabuły raczej nie ma - traktuję to jako Twoje portfolio albo demo.

Pointa jaka się nasuwa:
Nie można być "dobrym" we wszystkim. Trzeba jednak się okreslić co się chce robić. To jedyna droga do profesjonalizmu.

Na pewno parę nędznych groszy w kieszeni biednego offowca nie wystarczy..No chyba że chcesz stworzyć nie 3 minuty filmu w 4 miesiące a np: 20 sekund...
To forum jest bardzo przesiąknięte ostrą krytyką ale to jest w sumie jego zaleta. Także z przymrużeniem oka patrz na to wszystko i mam nadzieje że uda Ci się kiedyś pokazać nam przysłowiową figę...Powracając do tematu wypunktuję teraz rzeczy które mnie osobiście raziły żeby nie było że się czepiam wszystkiego, bo wbrew pozorom po kilkukrotnym obejrzeniu Twojego filmu stwierdzam że wcale nie byłeś daleko od wyczarowania tzw. klimatu...
1. kluczowanie
2. ujecie z boku nautilusa gdzie widać jak dziewczyna siedzi w środku statku (tego typu ujęcia często bywają kiczowate nawet w poważnych filmach)
3. odbicie spadającego meteora w oku dziewczyny
4. ubranie nie pasujące do scenografii ( Tu mogłeś się bardziej postarać)
5. tsunami - obeszło by się bez tego; woda/fale to chyba ciężki kawałek chleba dla maniaka cyfrowych fx..



ok postaram się poprawić..

Czy moje przesłanie że w offie należy unikać cyfrowych efektów bo w 99.9% wyglądają tandetnie jest głupotą? Jak tak to udowodnij, że sie mylę.. Oczywiście pomijam produkcje w których efekt kiczowatości był zamierzony takie jak na przykład Twoja "Dziura"

Ja się niestety tym filmem rozczarowałem. Być może promocja projektu była zbyt intensywna, strona zbyt efektowna, making-of zbyt obiecujący? Spodziewałem się może nie tyle czegoś lepszego, ale na pewno innego.

A tu nie dość że krótko, to brakuje fabuły. W dodatku na koniec zafundowaliście popularne ostatnio (i niestety - banalne) rozwiązanie akcji (sen). Dziewczyna też jakoś nie bardzo przekonująca w tym co robi. Niby nic nie miała do grania, ale widać jej braki. Jeśli chodzi o efekty to jestem laikiem. Kilka ujęć mi się podobało (kometa i jej kontakt z ziemią), z kolei kilka innych nawet dla mnie wydały się sztucznych.

Nie mniej brawa za odwagę i powodzenia przy następnych projektach.

ciepło ciepło... meteor to jeden przykład aczkolwiek nierażący aż tak ponieważ jest przebity innym ujęciem (choć odwrócenie ujęcie pomogłoby w zachowaniu ciągłośc).
Tak czy owak Volante wygrał nasz konkurs: oś kontaktu i kierunek ruchu, spojrzenia czy ogólnie "kierunek wektora" pojedynczego obiektu są traktowane tak samo.

Ale jeśli ujęcie jest ciągłe, to można nawet i obracać kamerą wokół obiektu, wielokrotnie łamiąc oś, zgadza się?

Nie. To co mówisz jest wewnętrznie sprzeczne - nie można złamać osi w jednym ujęciu. Potrzebne są dwa i z czego jedno źle nakręcone.

a mi sie podobały napisy początkowe.. reszta kuleje

Misie to takie zwierzątka. Wytłumaczę Ci to:

- każde zdanie zaczynamy od dużej litery
- Co to znaczy "kuleje"? Twój post nic nie znaczy. Byłbyś tak łaskaw opisać dokładnie?

Popraw posta - popraw składnię, argumentuj swoje posty na Boga

Pewnie nie wniosę nic nowego, ale rzeczywiście z tym greenbox'em to troszkę dziwnie wyszło (widać piksele przy postaci) i nie bardzo rozumiem o co chodzi w tym filmiku. Czy to pokaz umiejętności, efektów czy co?...

Dokładnie Kowal, ja też sie zastanawiam jak sklasyfikować tą....hmm prezentację efektów? Film fabularny to nie jest

Demo, prezentacja siebie, nie mam bladego pojęcia.