Forum Kamera!Akcja

...a wyszedł... to już sami oceńcie.
Dźwięk i płynność obrazu kuleje, ale nie jest to moja wina. Jest to wersja trochę surowa, ale myślę, że na małym ekranie i tak nie jest to tak bardzo widoczne. Mogę was jedynie prosić abyście starali się skupić na samym bohaterze i byli pobłażliwi jeśli chodzi o stronę techniczną (przede wszystkim jakość renderingu).
Serdecznie zapraszam do krytki.

http://www.megavideo.com/?v=ALYLDJKM

Wiesz co mnie nie bawią takie wydymane(przepraszam za słowo) intelektualne filmy o niczym. Wytrwałem z zaciśniętymi zębami 2 minuty. W sumie to nic nie można powiedzieć o tym, filmie tyle tylko że narracja ogólnie zniosła.Najbardziej dziwny moment to chyba jak narrator opowiada wzniośle o bieganiu o panowaniu nad drogą a bohater rozgląda sie po dworcu centralnym

Wrzuć na youtube. Na tym się nie da oglądać bo co chwila "buffering video".

Patos tak stężony, że można by go sprzedawać w plasterkach.

Mam dystans do tego co robię, dlatego też dziękuje wam, że się wypowiedzieliście. Ale też - nie chcąc się z wami drażnić - muszę stwierdzić, że rozczarowałem się.

Ceazry: mam tylko piętnaście lat i niezbyt duże doświadczenie w robienbiu filmów, ale chciałem zrobić coś ambitniejszego, przejmującego, chciałem stworzyć bohatera, który jest przynajmniej interesujący. Nie jesteście pierwszymi widzami, więc mam jako takie pojęcie jak to wyglada - mogę nawet wprost powiedzieć, że mi nie wyszło. Ale myślałem, że znajdę tu jakieś wskazówki, podpowiedzi na temat tego, jak można to zrobić zrozumialej, w sposób bardziej przejrzysty. Zamiast tego, dowiedziałem się tyle, że bardziej opłaca się zrobić dwuminutową komedię (bo tyle wytrzymasz), o np. facecie, któremu wylało się piwo, dynamicznie to zmontować, dodać skoczną muzykę. Bo jak się okazuje, polski off powinien być robiony pod publiczkę, zamiast szukać nowych, innych (nie zawsze łatwych w odbiorze) form wyrazu.

Santi: masz rację, chciałem wrzucić na YouTube, ale film trwa dłużej niż 10 minut. Mam nadzieję, że obejżałeś przynajmniej do końca. Z tego co wiem, perwsze dwie minuty w porównaniu z resztą, to bułka z masłem;)

Pozdro

Wiesz w sumie to nie oto chodzi. Po prostu w Polsce robi się same takie filmy, głupio ambitne filmy i nikt tego nie oglada. Możesz wziąć ambitniejszy temat ale ukarz to w sposób nie przypominający melancholijnego polskiego kina, że jak człowiek wyjdzie z kina po czymś takim to ma sie ochotę zabić. Temat ambitny można wziąć,ale trzeba go ciekawie ukazać tak bardziej jak widz chciały to zobaczyć( fakt jest to trochę pod publikę), ale zrozum nikt nie chce oglądać filmów z "Bad Endem".... oj mógłbym pisać i pisać. dlatego powiem ci,że najpierw może faktycznie zrób coś lekkiego zobacz jak ci to wyjdzie a potem dopiero rób coś ambitniejszego.Ale do tego to trzeba sobie wypracować środek przekazu, taki żeby to nie było nudne i faktycznie zmuszało do myślenia a nie tylko puste wielkie słowa które do niczego nie prowadzą. Żeby coś przekazać musisz widza uwikłać w historie mówiąc słowa dla niego bez znaczenia nic nie wskórasz.

Na tym forum przewineło sie kilka dłuższych niż 2 minuty filmów i wcale nie były to komedie o rozlewaniu piwa,poogladaj może znajdziesz wskazówki które są ci potrzebne.

Chwali się, że Nuwanda nie kręci głupich komedyjek tylko próbuje kręcić coś ambitniejszego. Generalizująć, aby rozbawić internetową publiczność wystarczy wytrzeć szczuteczką annus i dać koledze umyć nią zęby lub zedrzeć facjatę o beton przy tricku na deskorolce. Nie pochwalam tego rodzaju żartów. W odróżnieniu od analnego humoru jest jeszcze ten drugi: wyrafinowana gra słów, niebanalne dialogi- czyli humor inteligenty. Pamiętaj, że to także śmieszy. No może 15-latki z gimnazjum nie przepadają za takim humorem(trzeba uaktywniać korę mózgową), ale starsza widownia to lubi.
BLASK: niby jest to ambitny i ważny film. Niestety jego wielkość jest tylko w twojej głowie. Znasz każdy szczegół, każdą scenę na wylot. Każde ujęcie ma znaczenie...ale niestety tylko w twojej głowie. Film jest niejasny.
Już sam początek mnie odrzuca. Bohater mówi jakieś patetyczne deklamacje, a ja nawet ich nie słuchałem , ponieważ cały czas myślę CO TO K*RWA JEST. I nic mnie nie zmusi aby obejrzeć jeszcze raz ten film. Chciałem wyłączyć po 5 minutach (dla mnie to była wieczność), ale dotrwałem do końca. Niby jest to film o równowadze w świecie, jeżeli ktoś musi być szalony aby ktoś być musiał normalny.
No dobra przechodzę do meritum: jest jedna szansa na ponowne obejrzenie: Nuwanda, tłumaczysz film scena po scenie a ja próbuję to zobaczyć w filmie i wtedy mogę coś pomóc co, według mnie, powinieneś zrobić. Jeśli nie tłumaczysz to koniec tematu.

Każdy kto nie jest "joł" myślę, że jest w stanie tworzyć inteligentny humor. Przynajmniej ja byłem w stanie mając 15 lat xD jakoś nie było większego problemu. I w ogóle mając 15 lat byłem tylko za ambitnym humorem.

Tutaj problem jest taki, że Nuwada chciał za wszelką cenę zrobić coś ambitnego zapominając o tym, że liczy się to co się chce przeakazać, a nie naśladowanie inteligentnej formy! Liczy się własny styl i własny poziom kina, a najbardziej to, żeby był przekaz i ciekawiło widza. Inaczej film nie ma sensu.

W skrócie to co chcemy ci przekazać to to, że twój film to FAżKM po dokładne informacje udaj sie do http://forum.kamera-akcja.pl/viewtopic.php?t=1912

Macie absolutną rację mówiąc, że ten scenariusz mnie przerósł. Może i to było trochę tak, jakbym się porwał z motyką na słońce. Zdjęcia trwały za długo i ekipa straciła wyczucie, a przede wszystkim ja przestałem krytycznie patrzeć na to co robię. Kiedy powstał efekt końcowy był to dla mnie spory cios - okazało się, że dobre chęci nie wystarczą, aby nakręcić dobry film. Wyciągnąłem też parę wniosków. Maciek prosi, żebym wytłumaczył scenę po scenie - oh, miej litość, nie będe się zniżał do tego poziomu, aby tłumaczyć coś, co jak trafnie spuentowałeś istnieje tylko w mojej głowie. Skoro tego nie widać na ekranie to film się nie udał i tyle. Jednak jestem zdecydowany, że mój kolejny film też będzie raczej poważny. Nie mówię, że będzie taki sam jak ten. Postaram się tym razem więcej pokazać, a mniej mówić, zrobić porządne scenopisy i zadbać o ciekawe zdjęcia; postaram się pamiętać o prostacie przekazu i nieumieszczać niejasnych wątków; pokazać coś, co jest namacalne i ma odniesienie do rzeczywistości. W tym filmie zatraciłem poczucie samokrytki i zapomniałem o tych wszystkich sprawach. Usłucham waszych rad i zrobię coś nam niejszą skalę (dzieki czemu być może będzie to lepsze), ale raczej nie "lekkiego" - lubię kino refleksyjne, przeładowane emocjami i będę się starał takie robić. Bedę próbował tyle razy i na tyle sposobów, aż mi się uda i odnajdę swój własny styl.

Pozdrawiam i dziękuję za tym razem o wiele bardziej konskruktywną krytkę.