Co do ewentualnej współpracy - Na dzień dzisiejszy nie wiemy jeszcze kiedy i gdzie powstanie nasz kolejny projekt (Grześ - nie mówiłem, że na pewno nie w Trójmieście
) ale warto wiedzieć, że są osoby do których można się zwrócić o pomoc w przyszłości. Dzięki! Zapamiętam.
a wracając - zgodnie z obietnicą - do kulis produkcji:
DŹWIĘK
Najmniej jestem zadowolony z dźwięku. I nie chodzi o finalny efekt - bo uważam, że jest bardzo przyzwoity (fakt - niebieski pokój (pogłos) i klub (szumy) to ewidentne minusy ścieżki dźwiękowej) ale o podeście i sposób pracy nad montażem dźwięku. Zrobiłem pewien eksperyment - i nie pójdę już raczej więcej tą drogą.
Chciałem koniecznie oddzielić kwestie dialogowe od reszty - wydawało mi się, że będzie mi łatwiej zapanować nad poziomem głośności dialogów - ale potem były z tym same problemy.
I tak jak
Grzegorz zauważył - film szumi miejscami - wiem o tym - powody są dwa:
W ostatniej scenie nagrał się bardzo wyraźnie szum lodówek z zaplecza, których nie mogliśmy całkowicie wyłączyć. Dodam do tego wspomniany eksperyment z montażem dźwięku - i okazało się, że aby dźwięk brzmiał płynnie - najlepiej będzie dodać trochę szumu po całości!! (żeby przykryć cięcia dlalogów) Oczywiście szum jest raz bardziej a raz mniej słyszalny - w zależności od sceny. Jak mówiłem - wnioski już chyba wyciągnąłem.
AKTORZY
Jestem szczerze zdziwiony opiniami - że faceci to jeszce ujdą a dziewczyny to gorzej. Osobiście jestem bardzo zadowolony właśnie z gry dziewczyn - ich postacie są takie jak sobie wyobrażałem, i takie chciałem/chcieliśmy żeby były. Natomiast sam mam najwięcej zastrzeżeń do swojej postaci - bo wyobrażałem ją sobie troszkę inaczej. I wierzcie mi - sporo mnie to doświadczenie nauczyło. Mam nadzieję
Śmiejąc się raz, wymyśliliśmy sobie, że najlepsze role w naszych filmach to są te nieme. Może będzie to nasz znak firmowy.
MUZYKA
Grzesiekintro - cytując zresztą
Grzegorza - pyta:
Cytuj:
Cytat:
Z technicznych rzeczy, bardzo brakowało mi muzyki na początku filmu. Bardzo nieładnie wyszło ucięcie muzyki między scenami w pokoju a korytarzem.
heee Konrad słyszysz (widzisz)?
Uważacie, że powinienem zawsze zastrzegać, aby nie przemontowywano mojej muzyki?
Nie. Nie rozpędzałbym się tak dalego Grzesiek. Uważam, że to autor filmu (reżyser) powinien mieć wizję tego filmu - i ostatecznie podjąć decyzję JAK UŻYĆ skomponowanej do filmu muzyki. I tym samym wziąć odpowiedzialność za film jako całość. Bo muzyka obroni się sama - jak choćby widać na przykładzie "4play".
Na poparcie tej tezy - zacytuję
Grzegorza z tego samego postu, do którego się
Grzesiekintro odwołał:
Cytuj:
Jednak mam pewne "ale" odnośnie sceny w korytarzu. W moim odczuciu było zbyt dużo urozmaicenia, co w pewnym momencie już mnie zmęczyło. Czasem im mniej, tym lepiej
..czyli wcale nie jest powiedziane, że to byłoby lepiej dla filmu gdybyśmy zostali przy pierwszym pomyśle (i "nie przemontowywali" twojej muzyki), że muzyka jest w całej scenie korytarzowej.
Ale to była tylko dygresja, polemika.
Tak naprawdę o muzyce chciałem tylko powiedzieć, że jest moim zdaniem świetna. Dzięki Grzesiek! Miałem frajdę tworząc czołówkę POD MUZYKĘ - a nie na odwrót
I naprawdę - w kinie brzmi ona NIESAMOWICIE. Tam jest jej miejsce - i tego Ci życzę jak najprędzej.