Forum Kamera!Akcja

Teledysk nakręcony w styczniu 2007 r. w Zakopanem.
Przygotowany na konkurs na video do jednej z piosenek z najnowszego albumu Ani Dąbrowskiej.
Czas trwania: 03:31 min.

Można go obejrzeć tutaj:

http://www.youtube.com/watch?v=PeBAqWb7IH4

P.S.
Tak, wiem, że jazdy są nierówne, ale wolałem poświęcić "techniczą perfekcję" na rzecz "efektu". Lepszego wózka handlowego zdobyć się nie udało

Ja na początek przyczepie się do montażu. W teledyskach(nawet takich wolnych) ujęcia muszą być krótkie- u ciebie są dłużyzny.
Podpis pod twym klipem:
"Masterpiece! I really appreciate those shots when a fog occured. All the best!"
kuzyn? kolega?b.b.k.?

Ujecia za długie i całość za mało dynamicznie zmontowana. Wiem, wiem - muzyka jest najwazniejsza ale starałbym się, by sam film choc w połwie był tak samo dobry.
Ja zrobiłbym tak:

1. Zebrałbym trochę wiecej materiału, z ręki, na żywca, bez przygotowania ale za to wróżnych miejscach: hotele, restauracja, dyskoteka, taksówka, nie wiem, może scena powitania (nie musi byc od razu kiczowate, bo zycie nasze takie jest) lub rozstania na dworcu, jakaś kłótnia, plenery naturalnie też i wszystko inne co przyjdzie do głowy.

2. Pociąć, wymieszać i zmontować dynamicznie, krótkie ujęcia - nie zapomnieć o dutch angle i będzie super.

Poza tym fajna muza.

Pozdrawiam

Jest parę fajnych ujęć ale też dużo nie najlepszych, wytrzęsione jazdy jednak przeszkadzają, może warto by było wystabilizować?

Montaż, nie będę się czepiał jakiś tam błędów ale raczej tego, że obraz "nie płynie" wraz z muzyką, wydaje mi się, że gdyby żywcem nałożyć cały obrazek na jakąkolwiek inną podobną, smętną piosenkę to będzie tak samo się z nią komponował (fanów Ani D przepraszam za "smętną" ale jestem dzieckiem Rammsteina)

Najgorzej, że niestety w całym teledysku wieje nudą, ujęcia są mało zróżnicowane, brakuje detali itp.

Podobało mi się, że próbowaliście stworzyć jakąś historyjkę i jeżeli to wasz pierwszy teledysk to i tak jest naprawdę dobrze.



Niech nikt nie próbuje tak robić. Może komuś się to wyda dziwne ale do teledysku też się pisze scenariusz i tworzy scenopis. A z "na żywca, bez przygotowania, pociąć i wymieszać" to wyjdzie to samo jak "zjeść zawartość lodówki, popić mlekiem i zwrócić".

Podobało mi się kilka ujęć
np. to z ręką 0:35s
rozmycie i chłopak znika z łóżka 1:08
najazd na dziewczyna i poźniej na chłopaka 2:20
Wprowadzają taki fajny klimat, nie wiem dlaczego ale jakby może było ich więcej
to teledysk byłby bardziej wykręcony.

A co do długości ujęć, to chyba nie ma na to reguły. Ten teledysk jest cały zrobiony w jednym ujęciu kamera się nie rusza, jest tylko głowa Thoma Yorka w kadrze i jest ok.
Dobrze że jego twórca nie słyszał poradz z tego forum


A co do ujemnych minusów, to aktorzy troszkę 'szwankowali' np. podczas biegu przez las 1:38 i chwilę poźniej, co miały wyrażać ich twarze ?

Jako całość teledysk wypadł całkiem nieźle sa tam pewne niedociągnięcia ale widomo że to amatroska produkcja wieć nie ma się steady camu itd..

Dzięki za feedback.

Mógłbym się oczywiście zacząć bronić i opowiadać w jakim to szaleńczym tempie musieliśmy pracować i jak mało czasu mieliśmy, ale przecież nie będę przed każdym pokazem swojej produkcji wychodził na scenę i tłumaczył, że ta a ta scena źle wyszła ponieważ Kazio zapomniał statywu, a że się już ciemno robiło, itp. itd.
Ostatecznie to i tak mój błąd. Obojętnie czy został popełniony na etapie planowanie zdjęć czy już na samym planie.

Niektóre ujęcia zdecydowanie znaleźć się w teledysku nie powinny. Zbyt mała ilość zarejestrowanego materiału sprawiła, że do końcowego produktu weszły praktycznie wszystkie ujęcia. Więcej detali i bardziej zróżnicowanych ujęć jak najbardziej by się przydało.

Tym, którzy są przekonani iż ujęcia "muszą" być krótkie a montaż szaleńczy, polecam najnowszy teledysk Red Hot Chili Peppers... http://www.youtube.com/watch?v=sKdCFHxykgY



PoProstuKolega filmowiec, któremu teledysk się najprościej w świecie podobał. Bez żadnych podtekstów.

Co do aktorów, to chyba raczej błędy reżysera i jego niewystarczające dla nich instrukcje Chodziło o pokazanie radości czasu minionego. Było fajnie, ale się skończyło

Nie widzę najmniejszego powodu, by tak nie robić. Tak jak nie widze powodu, dla którego należy zaniechać jakichkolwiek eksperymentów twórczych. To właśnie z takich kawałków można, by ułożyć historię już w postprodukcji. To nie jest fabuła a bardziej otwarta forma sprzyja eksperymentom. To tutaj można o wiele śmielej żąglować obrazem niż w fabule czy dokumencie i zarejestrować nieoczekiwane wydarzenia, emocje i reakcje ludzi, których w żaden sposób nie da się amatorsko wyreżyserować. To właśnie poszukiwanie i eksperyment może, choć oczywiście nie musi być siłą napedową amatorskiego kina niezależnego, które w dużej mierze jest tylko nieudolnie odtwórcze i rażąco naśladowcze w stosunku do produkcji profesjonalnych.

Pozdrawiam

P.S.
Wybacz ale nie przepadam za bluzgo-wymiocinowymi porównaniami, które nic nie wnoszą do dyskusji.

IMHO Kenzo ma rację. Porównanie moze dosadne ale na swój sposób nieźle oddaje klimat zagadnienia. Takie filmowanie na pałę, zwłaszcza scenek z inscenizają skazane jest na porażkę. Teledysk podlega takim samym prawom jak film a nawet bardziej bo w fabule pewne niedociągnięcia formalne przykryjesz ciekawą historią. Teledysk to forma przede wszystkim do tego krótka, bez dialogów i choćby dlatego każde ujęcie powinno być zaplanowane, wychuchane i przemyślane na 120 stron.

Reżyseria to nie tylko "a teraz więcej uczucia" ale i cała inscenizacja, ruch w kadrze na pierwszym, drugim i ntym planie. Naśladowanie kina profesjonalnego to najlepsza droga aby kręcić filmy profesjonalne inaczej nigdy się nie wyjdzie poza amatorkę.

Wracając do teledysku. W porównaniu z "Zapomnieć" to niebo a ziemia. Zdjęcia całkiem ładne choć ruch szwankuje. Montaż mógłby być lepszy no ale skoro materiału nie stało... nauczka na przyszłość.

Na plus zaliczam konsekwentną w większości plastykę pasującą do klimatu muzyki i ogólnie przyjemnie się to ogląda choć ta dziewoja jest tak przerażająco smutna, że miejscami aż się śmiać chce.

Jeszcze taka uwaga a propos ujęcia w sypialni. To zgaszenie światła jest takie wybijające z nastroju. Lepiej byłoby zastosować jakiś ściemniacz i po prostu ściemnić - szybko ale jednak wolniej niż takie "pstryk".

Przyzwoite dziełko choć na kolana nie powala.

Santi czy nie widzisz, że ten teledysk jest do bani, bo wyglada na to, że zrobiono go wg mojego pomysłu tylko, z tą różnica,że montaż jest zupełnie przypadkowy. Jaka jest tu fabuła ? Żadna !
Jestem tu z racji terminowania a nie mentorstwa. Ciekaw zatem jestem twojego komentarza do kondycji amatorskiego kina off wyrażonej przeze mnie w poprzednim poscie. Czy mamy prawo do eksperymentu, czy też obowiązuja nas akademickie prawidła, bo ledwo co uczymy się ?

Pozdrawiam

Nie wiem czemu nie bylo linka w moim poprzednim poscie
ale ten teledysk Radiohead miałem na mysli
http://www.youtube.com/watch?v=qqsyXdj_p_I

PoProstuMaciek - komentarz ja napisalem. Zreszta... co Ci do tego?
Kuba z Krzyskiem odwalili swietna robote w tak krotkim czasie. Spojrz na zdjecia - swietne sa.